gry online

 tematów: 33      wątków: 2617      wypowiedzi: 27.803
autor: fraza:
jeśli chcesz brać udział w dyskusji zaloguj się: użytkownik: hasło:
Podsumowanie aktywności na forum w ciągu ostatnich 24 godzin

Forum >> Z pamiętnika Joe Colorado >> Odcinek VII - Powrót


system automatycznej korekty błędów

autor treść
wypowiedzi: 200
wątków: 12
Odcinek VII - Powrót
22.02.2009 (Nd) 12.59 (5546 dni temu)
- Eee… Jesteśmy tutaj z polecenia moich dowódców – w głosie majora słychać było zmieszanie i nawet bawiły mnie jego próby wybrnięcia z sytuacji, w której na pewno nie chciał się znaleźć. – Niestety nie mogę panu nic więcej powiedzieć – dorzucił, dając dowód moim podejrzeniom, choć sam wyglądał na zadowolonego z wyjścia, które z takim mozołem wymyślił.
- Dobrze, dziękuję – odpowiedziałem patrząc uważnie na rozmówcę, ale ten chyba niczego nie podejrzewał. – Pozwoli pan, ze zabiorę żonę i odjedziemy. Dzisiejszy dzień był dla nas pełen przygód, więc chcielibyśmy odpocząć. Mam nadzieję, że nie ma pan nic przeciwko?
- Kucharz z naszego pułku bardzo dobrze gotuje i jak czuję, za chwilę poda obiad. Może zostaniecie państwo, a odjedziecie zaraz po posiłku. Nie będzie to nic szczególnego – zwykły żołnierski wikt, ale przyda się państwu na zregenerowanie sił.
- Dobrze, dziękujemy –odpowiedziałem zaskoczony tak długim wywodem dowódcy. Zacząłem się zastanawiać, czy Garrick nie udaje tylko wojskowego idioty, ale w całej spiskowej teorii był jeden wielki problem – po co?
Moje przemyślenia przerwał głos kucharza wzywający do polowej kuchni. Zabrałem Diane, wyjaśniając jej krótko całą sytuację i jednocześnie obserwując żołnierzy. Nie stanowili jednak zbyt ciekawych obiektów rozważań, więc nie będę ich opisywał.
Czekając na posiłek przy stole ustawionym chyba specjalnie dla nas, dopiero teraz zauważyłem z czego został przygotowany ów wikt. W większości były to zapasy gromadzone przez Indian, więc żołnierze nie przybyli tu z większą operacją, bo w takim wypadku zabraliby ze sobą własny prowiant. Cała sytuacja coraz bardziej mnie nurtowała.
Gdy wreszcie doczekaliśmy się swoich porcji, mogliśmy zweryfikować opinię majora o kucharzu. Być może to wina słabej jakości składników, ale cały posiłek był raczej mdły i nie tłumaczyła tego nawet jego prostota. Gdy skończyliśmy, zauważyłem, że pozostałości zostały oddane skrępowanym Indianom. Było to upokarzające, choć jak na tamte standardy, dowodziło specjalnego traktowania jeńców. Obserwację sytuacji przerwała mi Diane delikatnym szturchnięciem:
- Joe, podziękuj, proszę, majorowi za obiad i poproś o zgodę na nasz wyjazd. Jestem już taka zmęczona – moja żona faktycznie wyglądała na znużoną wszystkimi przygodami, które od wczoraj przeżyła, dlatego skinąłem tylko głową i kolejny raz w ciągu tego dnia poszedłem podziękować dowódcy.
Gdy wreszcie go znalazłem, był w trakcie rozmowy ze Smith’em. Mimowolnie usłyszałem ostatnie zdanie wypowiadane przez białego: „ Rozliczymy się, gdy przyjadę po odbiór”. Zaraz po nim obaj mnie zauważyli, przez co „dobroczyńca” Indian szybko się oddalił.
- Jeszcze raz dziękuję, obiad był wyśmienity. Niestety moja żona jest bardzo zmęczona, dlatego musimy już jechać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy – major uśmiechnął się, minęła chwila, po czym chciał coś powiedzieć, ale ja już odszedłem. Miałem dość jego i całej sytuacji.
Powrót do domu odbył się dość spokojnie, choć był powolny, ponieważ nie mieliśmy drugiego konia. Gdy dojechaliśmy do granic naszej farmy już się ściemniało, ale zdążyliśmy dotrzeć do domu, zanim nastała zupełna noc. Podczas podróży opowiedziałem Diane całą sytuacje bardziej szczegółowo niż w obozie, dlatego że byliśmy sami i nie musieliśmy się obawiać, że ktoś nas usłyszy. Przy okazji dowiedziałem się, jak była traktowana moja żona w wiosce Indian. Na szczęście odnosili się do niej z szacunkiem, a jej zmęczenie wynikało z nerwów i niewygód, których doświadczyła w osadzie. Nie podzielała moich wątpliwości dotyczących sytuacji, ale tłumaczyło to pewnie jej znużenie, a nie znieczulica.
W domu wszyscy czekali na nas w salonie. Właściwie prawie wszyscy, bo wśród domowników nie było mojej teściowej. Dopiero po chwili zauważyliśmy kartkę, którą zostawiła na stoliku. Miała ona bardzo enigmatyczną i lakoniczną treść:
„Musiałam wyjechać w ważnej sprawie. Wrócę za kilka tygodni. Będę tęsknić.
Mamusia”
Nikt nie potrafił wyjaśnić, o co chodziło. Dowiedziałem się tylko, że zniknęła tuż po moim wyjeździe. Gdyby nie to, że wcześniej również zdarzały się już takie sytuacje i wszyscy chcieli odpocząć po trudach dnia, pewnie poświęcilibyśmy sprawie więcej uwagi. Teraz jednak wszyscy położyli się spać. W nocy, ponieważ nie mogłem zasnąć, dużo rozmyślałem, przez co rano wszystkim oznajmiłem:
- Wyjeżdżam. Muszę wyjaśnić całą sprawę.

Dokąd udał się Joe, by wyjaśnić sprawę ataku na Indian?
1. Do Sekretarza do spraw Indian w Waszyngtonie
2. Do dowódcy garnizonu, w którym służył major Garrick
3. Nigdzie, ponieważ coś go zatrzymało
wypowiedzi: 200
wątków: 12
22.02.2009 (Nd) 13.01 (5546 dni temu)
Wczoraj zapomniałem napisać, że mam zamiar rozwinąć wątek teściowej, dlatego jej zniknięcie nie jest przypadkowe
P.S. Mam nadzieję, że takie odpowiedzi was satysfakcjonują
wypowiedzi: 430
wątków: 7
no w końcu jakieś bardziej różniące się odpowiedzi :P
23.02.2009 (Pn) 12.04 (5545 dni temu)
choć jak ktoś sprawnym okiem spojrzy to może zauważyć że to tylko taki mały rozjazd który łączy teściowa super agentka w kolejnych odcinkach
wypowiedzi: 200
wątków: 12
23.02.2009 (Pn) 12.36 (5545 dni temu)
Knot, "coś Ty taki domyślny" Teraz muszę wymyślić coś nowego
A odpowiedź zawsze nie będzie wykluczała innej, chyba że zabijemy bohatera Ale wtedy i tak można kontynuować akcję, uaktywniając którąś z postaci drugoplanowych
wypowiedzi: 430
wątków: 7
no wiesz wziełem
23.02.2009 (Pn) 12.40 (5545 dni temu)
najprostszą możliwość z brzegu chyba sam zacznę pisać taką opowiastkę wtedy będziemy mogli sobie dogryzać do woli tylko obawiam się że mogę przy tym przegrać
wypowiedzi: 200
wątków: 12
23.02.2009 (Pn) 12.42 (5545 dni temu)
W sumie to mogłoby być ciekawe. Każdy kolejny mój odcinek byłby parodią Twojego i wzajemnie Chociaż można by też wymyślić inną formułę
wypowiedzi: 75
wątków: 3
23.02.2009 (Pn) 19.04 (5544 dni temu)
skoro już o tym mowa, to myślę, że fajnym pomysłem byłoby stworzenie takiej jeszcze bardziej interaktywnej powieść. tzn. takiej, w której każdy mógłby dopisać następny fragment. wystarczyłoby ustalić kilka zasad /powiedzmy, że nikt nie zrobi nagle końca świata /, ustalić kogoś kto wywalałby kawałki niezgodne z zasadami. no i zacząć. i myślę, że samo by się dalej już potoczyło. wielu graczy ma dużo fajnych pomysłów, więc sądzę, że z ciekawą i wartką akcją z licznymi zwrotami nie byłoby problemu
co o tym myślicie?
wypowiedzi: 200
wątków: 12
23.02.2009 (Pn) 19.38 (5544 dni temu)
Pomysł dobry, chociaż to byłaby bardziej opowieść grupowa niż interaktywna i w pewnym momencie moglibyśmy tak zapętlić akcję, że nie dałoby się z tego wyjść
Jeżeli pisze jedna osoba, to może stopniować napięcie, wprowadzać sytuacje, które skutkują dopiero w przyszłości, a w przypadku grupy trzeba by ustalać takie szczegóły. Z drugiej strony, można by zorganizować zespół piszących, którzy dodawaliby coś od siebie wedle jakiegoś harmonogramu, na przykład co tydzień inna osoba pisze nowy odcinek. Szeryf proponował mi coś takiego, gdy napisałem do niego, że chciałbym rozwijać własną opowieść, żeby zapobiec przestojom i zapewnić terminowość. Zawsze możemy się umówić na to, żeby ktoś inny napisał jeden z odcinków. Moglibyście zobaczyć, jak to jest
wypowiedzi: 75
wątków: 3
24.02.2009 (Wt) 00.42 (5544 dni temu)
no ja właśnie coś takiego zupełnie swobodnego mam na myśli. ktoś czyta to co jest już napisane, pomyśli mu się cośtam co mogłoby się dalej wydarzyć i zapisuje to. i już. bez żadnego harmonogramu czy planu. ktoś chce to zapisze jeden dialog, który następna osoba osoba może wykorzystać jako punkt wyjścia do zupełnie nowego epizodu. pełna dowolność i spontan
wypowiedzi: 200
wątków: 12
24.02.2009 (Wt) 09.56 (5544 dni temu)
Pomysł może dobry, ale pewnie pomysły i chęci szybko by się skończyły
wypowiedzi: 5
wątków: 0
hmm
24.02.2009 (Wt) 10.06 (5544 dni temu)
obawiam się, że jakby każdy miał prawo dopisać sobie co chce to wyszedł by jeden wielki "pasztet", wydaję mi się, że w chwili obecnej jest dobrze tak jak jest, przyjemnie i fajnie się czyta tą opowieść, po cóż coś zmieniać ??!!
wypowiedzi: 200
wątków: 12
24.02.2009 (Wt) 10.07 (5544 dni temu)
Dokładnie o to mi chodziło I dzięki za komplementy
wypowiedzi: 5
wątków: 0
hmm
24.02.2009 (Wt) 10.17 (5544 dni temu)
aaa proszę
wypowiedzi: 75
wątków: 3
24.02.2009 (Wt) 11.11 (5544 dni temu)
przecież ja nic zmieniać nie chcę. jedno drugiego wszakże nie wyklucza tylko taki pomysł rzuciłem i czekam na opinie.
a pasztet wcale nie musiałby być taki zły
wypowiedzi: 5
wątków: 0
:)
24.02.2009 (Wt) 12.45 (5544 dni temu)
ano masz rację pasztet nie zawsze jest zły
wypowiedzi: 200
wątków: 12
24.02.2009 (Wt) 13.24 (5544 dni temu)
Fakt, pasztety bywają dobre
Skoro to pomysł, to liczymy na więcej opinii i ewentualne propozycje na fabułę (choć to może już nie w ty dziale)
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

Dokąd udał się Joe, by wyjaśnić sprawę ataku na Indian?
25.02.2009 (Śr) 00.14 (5543 dni temu)
Do dowódcy garnizonu, w którym służył major Garrick.
za tą opcją opowiedziało się najwięcej graczy głosujących w sondzie.

trzecia opcja (nigdzie, ponieważ coś go zatrzymało) dostała niewiele mniej głosów.
  
wypowiedzi: 430
wątków: 7
szeryf
25.02.2009 (Śr) 09.40 (5543 dni temu)
już wyniki napisał ale sondy nie wyłączył
wypowiedzi: 23
wątków: 2
25.02.2009 (Śr) 10.39 (5543 dni temu)
Według sondy po raz kolejny zdecydowanie przed innymi wygrała odpowiedź "nie wiem", pewnie dlatego, że ludziom nie chce się już czytać opowiadania i klikają tylko, żeby ankieta zniknęła ze strony głównej.
Pierwsze odninki były ok ale teraz akcja w opowiadaniu siada i robi się z tego "telewizyjny tasiemiec", w którym kolejny odcinek nie różni się od poprzedniego.
Tylko knot jeszcze się podnieca tym opowiadaniem.
wypowiedzi: 430
wątków: 7
hmm
25.02.2009 (Śr) 10.51 (5543 dni temu)
ja tylko prowadzę dyskusję która jest często ciekawsza niż samo opowiadanie
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

:)
25.02.2009 (Śr) 12.39 (5543 dni temu)
skleroza... juz wyłączyłem.

opowiadanie jest bardzo fajne i akcja ciekawie się rozwija. felis robi kawał dobrej roboty!!

oczywiscie nie wszyscy mają czas i chęci wszystko czytać. ale tak jest ze wszystkim i jest to zupełnie normalne. dlatego jest ta opcja 'nie wiem'. by nie zmuszać ludzi do głosowania losowo.
  
wypowiedzi: 200
wątków: 12
25.02.2009 (Śr) 16.00 (5542 dni temu)
Tak łatwo się mnie nie pozbędziecie
Ale dzięki za szczerość
wypowiedzi: 23
wątków: 2
25.02.2009 (Śr) 18.17 (5542 dni temu)
W końcu to dziki zachód więc kule powinny lecieć w jedną a strzały w drugą stronę, a tu VII odcinek i nic.
Tacy jacyś mało zdecydowani ci bohaterzy opowiadania, gdzieś łażą, jedzą, gadają, jakieś "Dobrze, dziękujemy", "Joe, podziękuj, proszę", "Jeszcze raz dziękuję", "Powrót do domu odbył się dość spokojnie" - co to jest? m jak miłość? Nawet kolca w palec sobie jeszcze nikt nie wbił.
Felis - podkręć trochę akcję, co to za western bez trupów .
wypowiedzi: 200
wątków: 12
25.02.2009 (Śr) 19.10 (5542 dni temu)
Jeżeli już to spaghetti western, więc na razie jedzą spaghetti Ale skoro prosicie , to dodam kilku klientów dla grabarza, najpóźniej w odcinku IX
wypowiedzi: 430
wątków: 7
zapewne teściową
26.02.2009 (Cz) 08.17 (5542 dni temu)
z jakimś łzawym tekstem jak będzie uwalniała Joego uwięzionego przez złego generała i przepaską na oku (czy jakoś tak )
wypowiedzi: 200
wątków: 12
26.02.2009 (Cz) 09.22 (5542 dni temu)
Nawet nie wiesz, jak się mylisz
wypowiedzi: 430
wątków: 7
no to trafiłem w dziesiątkę :P
26.02.2009 (Cz) 09.28 (5542 dni temu)
prawie (prawie robi wielką różnicę, ale czy na pewno??) a ja sobie taki piękny happy end wymyśliłem
wypowiedzi: 200
wątków: 12
26.02.2009 (Cz) 09.50 (5542 dni temu)
Jaki happy end? Zależy dla kogo... A ja nie chciałem eskalacji przemocy
wypowiedzi: 430
wątków: 7
ej śmierć teściowej to ulga dla świata
26.02.2009 (Cz) 09.58 (5542 dni temu)
a nie eskalowanie przemocy
PS: co to za western w którym nie ma bójek w barze i zatruć ołowiem
wypowiedzi: 5
wątków: 0
hmmm
26.02.2009 (Cz) 10.07 (5542 dni temu)
ja osobiście nie narzekam na opowiadanie ale może odrobinkę dramaturgii nie zaszkodzi........ tylko, żeby zaraz farmer fiction nie wyszło
wypowiedzi: 430
wątków: 7
farmer fiction
26.02.2009 (Cz) 10.16 (5542 dni temu)
a co to niby jest jagnie ( ) opowiadanie "farmer fiction" przecież na każdym kroku rozmija się z prawdą historyczną
wypowiedzi: 200
wątków: 12
26.02.2009 (Cz) 10.23 (5542 dni temu)
Z prawdę historyczną się nie rozmija, tylko się do niej dostosowuje
Korzystam z wiedzy, której nawet historycy nie maja
P.S. O śmierci teściowej na razie nic nie wiem
wypowiedzi: 200
wątków: 12
Odcinek VIII
26.02.2009 (Cz) 13.57 (5542 dni temu)
Kolejny odcinek gotowy jest trochę wcześniej. Zgodnie z Waszymi prośbami, pojawi się w nim trochę krwi (a właściwie wstęp do takiej sytuacji). Nie dowiecie się jeszcze, co dzieje się z teściową Joe, ponieważ gdzieś zaginęła

Kolejny, dość enigmatyczny fragmencik:
"Po chwili wszystko zasłoniły tumany kurzu, a my zastanawialiśmy się, co się stało."
wypowiedzi: 430
wątków: 7
jak to co??
26.02.2009 (Cz) 16.53 (5541 dni temu)
teściowa na sportowym rumaku
wypowiedzi: 200
wątków: 12
26.02.2009 (Cz) 17.30 (5541 dni temu)
Pędząca na bandę Wolnych Indian, którzy uciekli z rezerwatu
wypowiedzi: 430
wątków: 7
oj to przegiełeś
26.02.2009 (Cz) 18.07 (5541 dni temu)
trzeba będzie się spotkać w samo południe i miał bym propozycję, ale wątpię że uda się ją z twojej strony zrealizować

Dlatego pozostaje mi tylko nie odpowiadać na te słowne zaczepki.


PS: gdybyś napisał tak "wolnych Indian" zamiast tak "Wolnych Indian" to nie miał bym nic do ciebie a tak to muszę bronić honoru mojej drużyny. Tylko nie mam jak zbytnio .
PS2: jeszcze mi nie wypada napadać na młodszego jeszcze by mi się koszmar z kredkami śnił
PS3: Wiesz focha trzeba walnąć żeby nie było ale jak zapewne wiesz ja się prawie nigdy nie obrażam .
wypowiedzi: 200
wątków: 12
26.02.2009 (Cz) 19.35 (5541 dni temu)
Oj Knot, ledwo piszę, bo ze śmiechu wytrzymać nie mogę
...
...
...
A tak serio, to trzeba wynająć kilku kowboi, żeby bronili wolności twórczej Jeszcze jakiś szaleniec, który twierdzi że jest Indianinem urodzonym w Europie (!) chce mnie wyzwać na pojedynek Nie wytrzymam
wypowiedzi: 430
wątków: 7
...
27.02.2009 (Pt) 09.45 (5541 dni temu)
Poza tym nie twierdze, że jestem Indianinem (a zwłaszcza szaleńcem), tylko że powinieneś pisać przymiotnik "wolni" z małe litery bo jak napiszesz z wielkiej to wtedy odnosi się do drużyny "Wolnych Indian".
PS: Kto tu mówi o pojedynku?? Ja tylko piszę że w samo południe, bo jak mam wolny dzień to nie lubię wstawać z samego rana
PS2: coś Ci interpretacja siada
wypowiedzi: 200
wątków: 12
27.02.2009 (Pt) 16.46 (5540 dni temu)
Ale ja nie od interpretacji tutaj jestem, tylko od pisania. Interpretować macie Wy
wypowiedzi: 200
wątków: 12
28.02.2009 (So) 10.27 (5540 dni temu)
Knot, w jednej sprawie muszę Ci przyznać rację: dyskusja okazała się ciekawsza od odcinka, ale może już niedługo proporcje się odwrócą
wypowiedzi: 430
wątków: 7
hmm
28.02.2009 (So) 11.41 (5540 dni temu)
ale ty nie znasz całej ja jeszcze przez PW z nonono rozmawialiśmy na temat mojej osobowości i po części dyskusji z tobą. Ponoć miał niezły polew z mojej odpowiedzi.



Forum >> Z pamiętnika Joe Colorado >> Odcinek VII - Powrót