Ostatnia bitwa Alabamy


http://farmersi.pl/user.php?id_gra=499497&id=6&id_sz=1&gracz=90192

W Alabamie wojska Unii były w odwrocie, armia pułkownika Bzika nacierała goniąc jej pozostałości. W północnej części Alabamy nad rzeką Tennessee odbyła się bitwa, zwana później przez potomnych jako "Ostatnia Bitwa Alabamy".

Przed bitwą:

Dobrze zorganizowana armia Konfederacji pod dowództwem pułkownika Bzika parła na północ z zamiarem uniemożliwienia wojskom Unijnym przeprawy przez rzekę Tennessee i ich unicestwienia.

Zbieraniną wycofujących się wojsk Unijnych dowodził Naczelny Przywódca Północy - Szeryf, tuż przed bitwą z pobliskiego Tennessee przybył generał Zylo, który w pośpiechu przejął dowództwo, a Szeryf udał się na północ organizować nową armię...

Dzień 1 (1860-1862)

Z samego ranka pułkownik Bzik nazbyt pewny siebie wyparzył jedynie, że na prawej flance wojsk Unii w regimencie porucznika Sytro panuje zamieszanie jakby nie było dowódcy i ruszył na niego swoim oddziałem w niezbyt uporządkowanym szyku. Niezbyt uporządkowani żołnierze Bzika starli się z zupełnie niezorganizowanymi żołnierzami Sytro i po zadaniu lekkich strat Bzik wycofał się celem reorganizacji.

Tymczasem na prawej flance Unii generał Zylo ruszył z marszu na czele kawalerii na oddział porucznika Zraba na lewej flance Konfederatów i po zadaniu ciężkich strat zmusił ich do odwrotu. Centrum Unijnym dowodził kapitan Buzz i rozpoczął przygotowanie artyleryjskie bombardując całe centrum Konfederackie.

Po południu pułkownik Bzik wierzący chyba, że jedną szarżą można rozstrzygnąć przebieg bitwy przegrupował swoje siły i ponowił szarżę na regiment porucznika Sytro, ale... w to miejsce generał Zylo skierował baterię artylerii i atak załamał się nim się rozpoczął.

Tymczasem w centrum 58 regiment nowojorski pod dowództwem kapitana Buzza po potężnym przygotowaniu artyleryjskim ruszył do ataku niszcząc praktycznie całe centrum Konfederackie (artylerią 58 regimentu nowojorskiego dowodził porucznik Xaramon, który powoli posuwał się naprzód za głównymi siłami Buzza). Na lewym skrzydle Konfederacji porucznik Zrab wycofywał się.

Dzień 2 (1863-1866)

Pułkownik Bzik przez cały dzień nieskutecznie atakował lewe skrzydło wojsk Unii (był też pojedynczy epizod zupełnie nieudanej szarży majora Paulka), tymczasem w centrum kapitan Buzz sukcesywnie zdobywał teren. Prawe skrzydło Unijne szykowało się do zabezpieczenia przeprawy przez rzekę Tennessee. I pod wieczór porucznik Xaramon dotarł na wysokość Huntsville (w tym miejscu było dobre przejście do przeprawienia się przez rzekę Tennessee).

Dzień 3 (1867-1870)

Na polu bitwy po stronie Konfederacji zostały już tylko oddziały Loreny i Zraba, ale i one systematycznie cofały się pod naporem artylerii Unijnej. Ostrzał musiał przerwać linie łączności pomiędzy ich oddziałami, gdyż wieczorem Lorena wycofała się, a oddział Zraba zagubił się i poniósł na odchodne kolejne straty.

Epilog

Wojska Unii odniosły nad rzeką Tennessee znaczne zwycięstwo - wycofywali się w nieładzie z Alabamy, ale pomimo tego przeorganizowali szyki i zadali znaczne straty ścigającym ich Konfederatom. Pułkownik Bzik po kilku nieudanych szarżach wycofał się lewym brzegiem rzeki do Tennessee, gdzie połączył siły z pułkownikiem Adrianu, który zwyciężył w Kentucky. Generał Zylo i 58 pułk z kapitanem Buzzem na czele również udali się do Tennessee, gdzie ciągle trwają zacięte walki...


Epilog 2

Do Szeryfa Naczelnego Dowódcy wojsk Unii:

Przybyłem do Alabamy, gdy walki już tam dogasały, Nasze oddziały w zdezorganizowany sposób wycofywały się, zebrałem naprędce przed przeprawą przez Tennessee wojska i odparłem a następnie pobiłem armię pułkownika Bzika. Morale początkowo było kiepskie, część żołnierzy dezerterowała, ale najlepsi pozostali!

Wnoszę o awans dla:

Porucznika Xaramona - prostego żołnierza, który wstąpił do armii, gdy tylko pierwsze wojenne dźwięki rozbrzmiały, słusznej sprawie, o którą walczymy, oddany jest bezgranicznie. Zdobywa stopniowo doświadczenie pod okiem bardziej doświadczonych oficerów, coraz trudniejsze misje wykonuje i pomimo tego, że ciągle widzi dezerterów i konfidentów w Naszych szeregach niezłomnie kroczy z Naszą żołnierską bracią przez pola Ameryki!

Kapitana Buzza - dowódcy legendarnego 58 pułku nowojorskiego, oddziału na którym można polegać w najtrudniejszych momentach bitwy i powierzać im najcięższe zadania wiedząc, że dołożą wszelkich starań aby je zrealizować. Zagrzewa do walki młodych rekrutów, którzy mają dzięki temu brać z kogo przykład!

Meldunek składa walczący obecnie w Tennessee Generał Zylo