określenie polityki Busha liberalną to ogromne nadużycie; obcinanie podatków przy jednoczesnym zwiększaniu wydatków to przecież jedynie głupota, nie mająca związku z liberalizmem
czytałem słynna książkę Greenspana (Era zawirowań) i o ile teraz widać, że "nowy paradygmat ekonomii" to bzdura totalna, to przy ocenie Busha miał rację - trzeba było kontynuować budżetową politykę Clintona, a nie ślepo spełniać obietnice wyborcze w oderwaniu od rzeczywistości (spowolnienie gospodarcze i nowa wojna); oczywiście nie uchroniłoby to przed obecnym kryzysem, ale USA być może wchodziłyby w kryzys ze zrównoważonym budżetem.
Odnośnie deregulacji to też nie tak; wiadomo przecież że to państwo jest głównym sprawcą tego kryzysu - ustawowe i rynkowe (fannie i freddie) zmuszanie do udzielania kredytów NINJA, kontrola stóp procentowych, druk pieniądza ... było za dużo regulacji, a nie za mało;
ja proponuję taki filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=whGlF-hjCaI miłego oglądania