gry online

 tematów: 33      wątków: 2617      wypowiedzi: 27.803
autor: fraza:
jeśli chcesz brać udział w dyskusji zaloguj się: użytkownik: hasło:
Podsumowanie aktywności na forum w ciągu ostatnich 24 godzin

Forum >> o gospodarce >> wolny rynek a jednostka

system automatycznej korekty błędów

autor treść
wypowiedzi: 38
wątków: 2
wolny rynek a jednostka
26.06.2010 (So) 01.58 (5134 dni temu)
rafmal: ekonomisci gdzie jest zlote rozwiazanie
rafmal: bhp,ochrona srodowiska ,przesytrzeganie ludzkich praw nas blokuje
rafmal: kto w tym wolnym rynku bedzie konkurowac z chinami....
rafmal: kto tak naprawde zyskuje na przeniesieniu fabryk do chin-na pewno nie ja - nie mowie o sobie jako polak nawet europejczyk
rafmal: piwo to jest piwo=wolny rynek-to umiejetnosc wykorzystnia pogladow liberalow do ktorych ja sie zaliczam-w celu komuluwania zyskow przez mniejszosc


moje zlote mysli po kilku piwach-zrzucilem z shutboxu-czekam na owocza debate, ktora i tak i nic nie zmieni
wypowiedzi: 38
wątków: 2
abc
26.06.2010 (So) 02.05 (5134 dni temu)
rafmal: piwo to jest piwo-ide na piwo =ciekawe co powiedzial cesarzprzed upadkiem imperum kiedy mu sie zachcialo pic -ja ide na piwo-europo nastepne 20 lat bedzie bardzo ciekawe -ale na pewno nie korzystne dla krajow wysokorozwinietych
Drużyna Epikura
wypowiedzi: 164
wątków: 6

XXI
26.06.2010 (So) 02.19 (5134 dni temu)
XXI wiek to czas Azji - jak chcesz dostatnio żyć to musisz tam się przenieść. Ostatnio liczba miliarderów z Azji dogoniła tych z Ameryki i tylko patrzeć jak przegonią i zostawią Amerykę w tyle.
A Europa? Hmmm socjalizm ją zeżre razem z Unią Europejską za którą za 20 lat będziemy tylko tęsknić i opłakiwać jej koniec.
wypowiedzi: 38
wątków: 2
abc
26.06.2010 (So) 02.23 (5134 dni temu)
zgadzam-sie ale sami jestesmy sobie winni-nasz system rzadow do tego doprowadzil
wypowiedzi: 38
wątków: 2
abc
26.06.2010 (So) 02.27 (5134 dni temu)
kto skorzysta na przeniesieniu fabryki do chin-nie ja -zarzad firmy,akcjonariusze itp- nie ja
wypowiedzi: 38
wątków: 2
abc
26.06.2010 (So) 02.29 (5134 dni temu)
Tomako-pociszam sie faktem ze jest zbyt malo surocow aby nas chiny dogonily-nie mowie o pkb kraju ale na mieszkanca-za malo surowcow na ziemi zeby chinczycy i kraje 3 swiata zyly na tym poziomie co kraje rozwiniete
wypowiedzi: 302
wątków: 15
przedsiębiorczość indywidualna
26.06.2010 (So) 02.36 (5134 dni temu)
Będę pisał w drugiej osobie, nie mając nikogo konkretnego na myśli. Po prostu tak jest wygodniej.

Chcesz żyć dostatnio? Rusz głową i zacznij sam na siebie zarabiać! Wymyśl patent i zarób na tym kokosy. Ostatnio słyszałem o Polaku (programiście nota bene), który zaczął bawić się ipodem czy iphonem (dyletantem jestem i nie odróżniam). Postanowił spróbować coś napisać, tzn. jakąś aplikację, żeby zobaczyć jak to się robi. No i napisał programik do rysowania na tą zabawkę / bardzo silne narzędzie* (*skreślić do wyboru, w zależności czy się tym bawisz, czy pracujesz na tym). Program do rysowania zrobił furorę i facet podobno w dwa miesiące zarobił milion baksów. Świetny przykład przedsiębiorczości indywidualnej. Jak jesteś dobry w tym co robisz i potrafisz zarabiać na tym, w czym jesteś dobry, to przyszłość jest przed Tobą i nie musisz się obawiać ani taniej chińskiej siły roboczej, ani tanich chińskich towarów.

A wiecie co wpędzi ten kraj (nasz kraj, nie Chiny) w tarapaty? Wcale nie UE, wcale nie BHP, socjal, ochrona środowiska czy przestrzeganie ludzkich praw. Odpowiedź jest moim zdaniem inna: debile urzędnicy! Znam jednego takiego (nigdy nie powiem, że to mój znajomy, bo mi wstyd - to tylko były współlokator mojego kolegi). Młody chłopak, krótko po studiach, pracuje od roku czy dwóch w jakimś urzędzie. I tak przesiąkł, że na amen. Jego urząd zajmuje się kontrolą (jakąś) przedsiębiorców. Jak ten facet (ten którego znam) idzie na kontrolę i widzi, że przedsiębiorca podjeżdża pod siedzibę firmy samochodem, który ten urzędas może oglądać tylko w TV, to od razu wychodzi z założenia: powodzi się gnojowi, trzeba mu karę dowalić. I szuka tak długo, aż znajdzie, bo zawsze jest się do czego przyczepić. A w życiu prywatnym? Też nic mu się nie chce. 5 dni w tygodniu do 15:30 myśli tylko o weekendzie, od 15:30 myśli o obiedzie i weekendzie, a w weekendy narzeka, że w poniedziałek trzeba iść do roboty. Nienawidzę takich gości, a jest ich w polskich urzędach cała masa.

Inny przykład: koleżanka, którą nawet lubię, też pracuje w urzędzie, tym razem wiem w jakim: marszałkowskim. W jej dziale jest straszny zapie rdo l: często uczciwie pracują aż 6 godzin dziennie!!!! Jak słyszę takie historie to mnie krew zalewa. I jeszcze ONI wszyscy ku r wa narzekają.

Moja praca sprawia mi dużo radości. Nie robię kokosów, choć mam zamiar to zmienić , ale w pracy w pewnym sensie spełniam się. Urzędnicy są dla polityków, a politycy dla urzędników. I przykro mi, że muszę głosować, żeby jakiś oszołom nie doszedł do władzy.

To właśnie wpędzi UE, Polskę i resztę w kryzys.

I pomyśleć, że ja na trzeźwo tak
wypowiedzi: 38
wątków: 2
abc
26.06.2010 (So) 02.41 (5134 dni temu)
ktos sie czyms bawi i na ty zarobil-wieksze pradopodobienstwo ze wygrasz w lotto

zeby nie bylo-prowadzilem wlasna dzialnosc-zarudnialem kilka osob -wiem czym pachnie interes i kokosy z niego plynace i dawanie lapowek burakom o ktorych mowisz

ale to nie zmienia faktow
wypowiedzi: 302
wątków: 15
Rafmal: do poprzednie posta Twojego
26.06.2010 (So) 02.42 (5134 dni temu)
A co masz przeciwko temu, żeby kraje trzeciego świata żyły tak jak kraje rozwinięte? Ja nie mam nic przeciwko temu. I wcale nie jest tak, że ktoś musi być biedny, żeby ktoś mógł być bogaty. Leń zazwyczaj (niestety tylko zazwyczaj) będzie biedny zawsze, nieważne w jakim kraju żyje.

Inny przykład z zupełnie innej bajki, ale o leniach. Gdzieś tam kiedyś, w latach 60' czy 70' był szał w Polsce na Łebę. Ponoć wszyscy tam jeździli. Łebianie wynajmowali nawet komórki na węgiel, bo i na nie był popyt. Teraz, kiedy czasy troszkę się zmieniły, część tych ludzi nie potrafi się zmienić i nadal liczą na to, że ktoś zapłaci im 50 złotych, za możliwość rozwinięcia śpiwora na węglu tylko dlatego, że przyjechał do Łeby. Mieli możliwości, mieli potencjał. Nie, przejedli wszystko i teraz tylko narzekają, że kiepski sezon. Tak to jest z leniami właśnie.
wypowiedzi: 38
wątków: 2
abc
26.06.2010 (So) 02.49 (5134 dni temu)
ktos zawsze jest biedny a ktos bogaty-a dysproporcje miedzy biednymi a bogatymi sie nie zmienia-taki jest swiat-to nie utopia

kraje 3 swiata nigdy nas nie dogonia-wiele czynnikow, ktorych sie nie da zmienic

lenistwo-pojecie wzgledne-odnoszac sie do tych lat o ktorych mowisz nie mam pretensji do tych ludzi-zyli w innym swiecie-inna mentalnosc
wypowiedzi: 38
wątków: 2
abc
26.06.2010 (So) 02.59 (5134 dni temu)
z innej bajki:

moj kolega tomek:studia,wyjechal do angli bo nie mogl znalezc pracy w polsce-stypendium ale nie mial znajomosci-pojechal do angli zrywac azbest-wrocil do polski-praca za minimalna krajaowa-len nie chce za te pieniadze robic


moj kolega jacek-studia -prawo-zeby sie przebic potrzebne znajomodci-co robi-jedzie za granice

kolezanka;pracuje w firmie elektropax z pulaw-zarabia 750 zl miesiecznie za pilnowanie obiektu 24 h na dobe przez caly miesiac bez umowy o prace-w chinach wiecrj zarabiaja

mariusz -pracuje na budowie-nie przestrzega sie przepisoe bhp-80% na czarno ztrudnionych

przypadki moge mnozyc

o to lenie nowej polski=choc bys zapieprzal na ryj gowno ci sie nalezy
wypowiedzi: 38
wątków: 2
abc
26.06.2010 (So) 03.01 (5134 dni temu)
sa wyjatki=ale statystyki mowia swoje
wypowiedzi: 302
wątków: 15
def
26.06.2010 (So) 03.02 (5134 dni temu)
Jasne, że zawsze będą biedni i bogaci. Ale ten podział wcale nie musi przebiegać (i nie przebiega zawsze) w skali makro. Mam biednego i bogatego sąsiada, obaj mieszkają parę kroków od siebie.

Do tych z Łeby też nie mam pretensji. Bo i o co? Tyle tylko, że oni mają pretensje - tylko o co właśnie? Że nie chcę tej komórki podnająć?

Żeby daleko nie sięgać - spójrzmy na szeryfa . Nie wiem czy pracuje gdzieś jeszcze, czy tylko farmersów ciągnie, ale wiem, że robi chyba to co lubi, a farmersi się kręcą. Sam też o czymś takim myślę - tzn. o grach, bo zawsze mnie to pociągało (poza zarządzaniem ludźmi, piciem martini na bahamach i krykietem) i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to moje małe marzenie zrealizować. Teraz tylko wielki szacun dla szeryfa, bo zrobił coś fajnego, coś co idzie do przodu, coś na czym można zarobić i nie jest najważniejsze ile. I oby nie sprzedał tego interii czy wp.

Idę spać, jutro sobota, więc też trzeba podkręcić rodzinne / firmowe / krajowe / kontynentalne PKB, a do tego przyda się odrobina snu.

PS. Szkoda tylko, że ta gra jest na tyle fajna, że zamiast już dawno przyłożyć głowę do poduszki nadal tu siedzę . Ale taki los nałogowca: piję, palę i gram. Ale wiem, że mogę sobie na to pozwolić (z tym piciem, to nie bierzcie tak poważnie ).

Dobrej nocy Ty Rafmale, wichrzycielu mych potencjalnie spokojnych snów, nadworny dekadencie. Poczty Ci nie daruję
wypowiedzi: 302
wątków: 15
def
26.06.2010 (So) 03.06 (5134 dni temu)
No nie dasz mi spokojnie spać się położyć.

Jasne, takich przykładów można mnożyć bez liku, ale nie o to chodzi. Ja też źle wybrałem studia.

A w Chinach to różnie zarabiają, są i tacy, co 31 baksów mają na miesiąc. Pod warunkiem, że miesiąc ma 31 dni.
wypowiedzi: 38
wątków: 2
abc
26.06.2010 (So) 03.12 (5134 dni temu)
poczrte bym kupil ale na ziemi lepiej wyszedlem

kilka lat temu bylem zagorzalem zwolennikiem balcerowcza i liberalizmu

ale widac starzeje sie bo moje poglady zmieniaja sie-to jest zloty srodek dla gospodarki, ale dla nie wtajemniczonych-wolny rynek to te same zasady dzialania i dostepnosci do rynku dla wszyskich-to jest nie realne do osiagniecia
wypowiedzi: 49
wątków: 3
xyz
26.06.2010 (So) 09.02 (5134 dni temu)
wiecie... wolny rynek to taki świat, w którym wygrywają ci, którzy maja dwie rzeczy:
1. umiejętność sprzedawania
2. coś co można sprzedać
dokładnie w tej kolejności.
Przy czym sprzedawać moża wszystko, a przede wszystkim własne umiejętności (np. dobry finansista jest dobry, ale jak nie umie sprzedać siebie to i nie bedzie dobrze zarabiał)
A jak ktoś jest bardzo dobry w sprzedawaniu, to nawet nie potrzebuje mieć co sprzedawać - można sprzedawać rzeczy/umiejętności innych i na tym zarabia się najwięcej. Chociaż oczywiście idealną sytuacją jest gdy jesteś doskonałym sprzedawcą, a przy tym masz coś unikalnego do sprzedawania.

Mam kolegę ze szkoły. Ostatnio go spotkałem. Założył firmę realizującą ogrody. Czy jest ogrodnikiem? architektem krajobrazu? Czy ma kapitał, narzędzia? Nie. Jest sprzedawcą. Umie znaleźć i przekonać klienta. Resztę kupuje - projektantki ogrodów, ogrodników, środki transportu, rośliny - wszystko. Kto zarabia najwięcej? Projektantka? Ogrodnik? producent roślin? Nie - mój kolega. Ma marże rzędu 50% (a czasem nawet 200%).
Ale tak się składa, że mam też koleżankę, która chciałą robić to samo. Ona jest projektantką ogrodów. Ale jej biznes idzie ledwo ledwo. Tyle, żeby zarobić na życie. Różnica? On jest doskonałym sprzedawcą i potrafi znaleźć klienta. I o to w tym wolnym rynku chodzi. I nie ma to nic wspólnego z tym, czy jesteś leniem czy nie.
wypowiedzi: 176
wątków: 8
Finrod
26.06.2010 (So) 09.22 (5134 dni temu)
Coraz bardziej mnie się podobasz . Potrafisz w prostym przekazie, ująć sedno. No i oczywiście nie podobałoby mnie się to, jakbym uważał inaczej
wypowiedzi: 302
wątków: 15
no tak
26.06.2010 (So) 10.09 (5134 dni temu)
Może z tym lenistwem trochę przesadziłem, ale zważ na godzinę i takie tam. Rzeczywiście lenistwo to nie wszystko. Zresztą nie pisałem, że jak ktoś biedny / nie-botaty to jest leniem, tylko że zazwyczaj jak ktoś jest leniem, to jest biedny (tzn. takie przesłanie było). Co oczywiście nie kłóci się z innymi, późniejszymi tezami.

A co do wolnego rynku, to niby rzeczywiście państwo jest trochę potrzebne, żeby ten rynek regulować.

Wracając do przykładów finroda: zarówno kolega, jak i koleżanka zarabiają na siebie. Kolega więcej, koleżanka mniej, trudno (ech, żeby zaraz wątek dyskryminacji płciowej nie wypełzł). I oboje robią to co lubią: koleżanka projektu ogrody, a kolega zajmuje się zarządzaniem ludźmi, organizacją pracy, rozmowami z klientami. Dlaczego kolega zarabia więcej? No bo robi tylko to co lubi i jest w tym dobry, a koleżanka poza tym co lubi (ogrodnictwo) musi robić to, w czym nie jest dobra (marketing). Jestem pewien, że gdybyśmy kazali koledze 4 godziny dziennie dłubać w ogrodzie, to jego dochód by spadł
wypowiedzi: 1027
wątków: 83

sumienie i mentalność
26.06.2010 (So) 13.10 (5134 dni temu)
ktos zawsze jest biedny a ktos bogaty-a dysproporcje miedzy biednymi a bogatymi sie nie zmienia-taki jest swiat-to nie utopia

kraje 3 swiata nigdy nas nie dogonia-wiele czynnikow, ktorych sie nie da zmienic



Wszystko da się zmienić, tylko muszą być odpowiednie warunki ku temu. Jedni zmienili i się im udało, drudzy chcą, ale nie mają szans.

Dysproporcja między bogatymi a biednymi akurat się zmienia... postępuje dalej w skali globalnej, bogaci bardziej się bogacą, biedni biednieją.

Ale nie jest moim zdaniem prawdą, że nie da się tego zmieniać. Potrzeba tylko odpowiedniej długofalowej polityki, pełnego zaangażowania rządu i rzeszy rozumiejących sprawę urzędników, którzy rozumieją ideę egalitaryzmu.

Bardzo obrazowo pokazuje to rozwarstwienie płacowe mierzone współczynnikiem Giniego (im większy współczynnik tym większe rozwarstwienie).
Akurat dane pod ręką mam sprzed 5 lat, ale za wiele się chyba nie zmieniło:
Wyrywkowo:
Meksyk był jednym z najwyżej notowanych krajów ze współczynnikiem 25:1 (czyli zarobki bogatych są 25 razy większe od osób słabo wynagradzanych)
Turcja 17:1
USA 16:1
Polska 13:1
Szwajcaria 7:1
Szwecja, Dania, Luksemburg, Finlandia 5:1

Da się? Da się. Biorąc pod uwagę sytuację np. Szwecji na początku XX wieku, to przeszli oni bardzo daleką drogę.

Trzeba mieć jednak oczywiście ludzi którzy za to się wezmę i innych którzy ich posłuchają. W Polsce czasami to może wydawać się absurdalne, szczególnie jak widzi się niektórych urzędników, którzy mają się za bogów, a nie za osoby wyznaczone do służenia społeczeństwu.

Nie chodzi też tylko o lenistwo. To przede wszystkim mentalność, sumienie i obywatelskość jest motorem zmian. Żadne pieniądze czy inwestycje nie zmienią warunków w państwie czy regionie, jeśli najpierw nie zmieni się głowy i sumienia ludzi. Tak jak w tym przykładzie z Łeby.

Tak samo w Polsce wskaźnik ogólnie pojętej obywatelskości i aktywności społecznej jest zastraszająco niski. Mierzony m.in. frekwencją wyborczą, liczbą organizacji pozarządowych, udziałem ludzi w wolontariacie, zaufaniem społecznym, możliwością realnego wpływania na lokalne decyzje samorządów itd.



Bo o co tak naprawdę chodzi? To jest pytanie które każdy kto chce robić jakieś reformy powinien sobie zadać. Chodzi o to, aby ludzie byli szczęśliwi. Jak najwięcej ludzi. A potem trzeba znaleźć odpowiednią drogę. Moim zdaniem gdzieniegdzie się to udało. Ale są siły którym na tym nie zależy, są ludzie którzy tylko liczą pieniądze i są zainteresowani tylko ich pomnażaniem, a już nawet nie mają na co ich wydawać, takie uzależnienie i zapętlenie.


Edukacja obywatelska, edukacja od podstaw, postawienie na wartości, to są motory które mogą zmienić sytuację.



PS
ja też kilka lat temu byłem zwolennikiem Balcerowicza
Ale przeszedłem przemianę, prawie jak Jeffrey Sachs
wypowiedzi: 7
wątków: 2
Re
26.06.2010 (So) 13.20 (5134 dni temu)
"
ja też kilka lat temu byłem zwolennikiem Balcerowicza
Ale przeszedłem przemianę, prawie jak Jeffrey Sachs "


Wygląda na to, że w tym gronie tylko ja się ostałem
wypowiedzi: 715
wątków: 56
...
26.06.2010 (So) 13.54 (5134 dni temu)
Adrianu: Akurat dane pod ręką mam sprzed 5 lat, ale za wiele się chyba nie zmieniło:
to ja coś innego znalazłem i też dane z przed kilku lat:
http://en.wikipedia.org/wiki/Gini_coefficient

Meksyk: 48:1
Chiny: 47:1
USA: 47:1
Polska: 34:1
Szwecja: 25:1 (taka ciekawostka, my też mieliśmy ten współczynnik dokładnie na tym poziomie 30 lat temu, czy aby na pewno się cofnęliśmy przez te 30 lat )

A mnie ciekawi coś innego... Jak bardzo jest widoczna odwrotna korelacja pomiędzy rosnącą siłą gospodarczą (liczba ludności * produkt krajowy na mieszkańca) a tym współczynnikiem...

A tak to mam pewne spostrzeżenie:
- kraje które dążą poprzez pięknie brzmiącą politykę: "zabrać bogatym, dać biednym" do zmniejszenia tego współczynnika tracą gospodarczo do innych krajów poprzez wolniejszy rozwój i bliski zeru lub wręcz ujemny przyrost naturalny...

Ale dalszej części Twojej wypowiedzi (tej o edukacji obywatelskiej) to z przyjemnością przyklasnę i powiem: tak, dokładnie o to chodzi

Beuciq: Balcerowiczowi wiele można zarzucić i przyglądając się szczegółom tych działań i zadać pytanie, czy mimo wszystko nie dało się tego lepiej zrobić, ale kierunek zmian był moim zdaniem słuszny
wypowiedzi: 588
wątków: 61

wsp. Giniego
26.06.2010 (So) 16.38 (5134 dni temu)
Myślę, że akurat ocena tego co wskazuje współczynnik Giniego nie jest taka oczywista. Polska w czasie PRLu musiała mieć ten wskaźnik mniejszy niż ma go obecnie. Socjalna polityka państwa, taka jak jest w Europie będzie prowadziła do zmniejszenia tego współczynnika, natomiast liberalna, kapitalistyczna polityka doprowadzi do jego zwiększania.
Np. Stany Zjednoczone w większości rankingów dotyczących rozwoju czy poziomu życia ludności znajdują się dość wysoko, a mimo to rozwarstwienie społeczeństwa jest duże, Szwecja również znajduje się wysoko w pozostałych rankingach, a przy tym rozwar4stwienie społeczeństwa jest małe, w Polsce rozwarstwienie społeczne jest stosunkowo duże, a wyniki w innych rankingach mamy niższe zarówno od Szwecji jak i od USA.
W wielu krajach za czasu komunizmu (czy socjalizmu) ten współczynnik był znacznie niższy niż jest obecnie, mimo, że nie koniecznie odzwierciedla to spadek/lub wzrost poziomu życia społecznego.
wypowiedzi: 1027
wątków: 83

Błąd.
27.06.2010 (Nd) 21.31 (5133 dni temu)
Źródło miałem dobre, ale cytowałem je z pamięci, zamiast do niego sięgnąć, co się na mnie zemściło To co podałem to oczywiście nie są dane dla współczynnika Giniego (co tak naprawdę powinienem zobaczyć od razu, jeśli się trochę nad tym współczynnikiem zastanowić ), tylko to jest tak jak już w komentarzu napisałem stosunek płacy ludzi dobrze zarabiających do źle zarabiających. O współczynniku autor (Tadeusz Pilch, to jego artykuł miałem w pamięci) pisał akapit niżej, co mi się pomyliło To co Zylo przedstawił to są oczywiście poprawne dane.


A co do samego współczynnika, to wiadomo jak to ze współczynnikami i statystykami bywa - bez słowa komentarza są one całkowicie bezwartościowe, więc oprócz samego współczynnika ważna jest realna sytuacja jaka panuje. A jaka panowała za PRL (gdzie wszystkie statystyki były bardzo ładne ) a jaka panuje dziś i jaka panuje w innych państwach to chyba nie muszę tłumaczyć



Forum >> o gospodarce >> wolny rynek a jednostka