Tusk wywalczył ponad 100 miliardów euro w nowym budżecie UE. hura! wielki sukces, będzie w kraju lepiej - wszak pomaga to rozwojowi.
czy ta oficjalna wersja jest zgodna z prawdą?
czemu w oficjalnej propagandzie nie mówi się o tym, ze nasza składka do unii też mocno wzrośnie i netto dostaniemy ok 15% mniej niż w ostatnim budżecie?
jakieś poł roku temu na
http://urbas.blog.onet.pl/ wyczytałem m.in. taki wpis:
„Dysponentem środków unijnych, utrzymywanych na rachunkach w NBP, jest Ministerstwo Finansów. Fundusze te są przeznaczone na programy i projekty związane z rozwojem regionalnym w celu wyrównywania różnic gospodarczych pomiędzy poszczególnymi krajami wchodzącymi w skład Unii Europejskiej. Rachunki, na które Komisja Europejska (KE) przekazuje środki pomocowe są prowadzone w euro. Większość środków jest wykorzystywana przez końcowego beneficjenta w złotych, po ich wcześniejszym przewalutowaniu na walutę krajową w NBP.
W 2009 r., podobnie jak w latach poprzednich, w banku centralnym na złote w całości były wymieniane środki w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), a fundusze strukturalne w ponad 95%. W przypadku Funduszu Spójności 99% środków było przekazywane z NBP w walucie obcej. Oznacza to, że w dalszym etapie były one zamieniane na złote w bankach komercyjnych lub płatności w ramach poszczególnych projektów odbywały się w euro. Należy jednak podkreślić, że środki w ramach WPR i fundusze strukturalne stanowią zdecydowaną większość środków pozyskiwanych z budżetu UE.”
Przypatrzmy się strumieniom kasy.
NBP skupując euro emituje złotego na rachunek bankowy rządu. Świeżo drukowana kasa wpływa zatem do systemu gospodarczego wprost przez rząd. Klasyczny interwencjonizm typu keynesowskiego. Rząd rozdzielając pieniądze (niby w trybie przetargów) decyduje jako dobrodziej jakim przedsiębiorcom ma wieść się lepiej.
NBP ściąga potop wyemitowanej kasy emitując bony pieniężne. Bony kupują banki komercyjne. Innymi słowy z kasy drenowane są banki udzielające kredytów ludności i przedsiębiorcom. Tak zasusza się konkurencję wybrańców polityków.
Jaki mamy efekt netto? Dobrze się wiedzie tylko tym, którzy podpięli się pod cycki rządowe. Pozostali zmuszeni (!) są zwijać, sprzedawać lub likwidować interesy. Aby żyło się lepiej."
co z tego wynika?
transfery netto z UE powiększają nam tylko... rezerwy walutowe NBP. a nie powiększają nam inwestycji i realnej gospodarki - bo dodatkowe złotówki (powstałe z wymiany transferów w EUR) są ściągane z rynku i zamrażane na rachunkach NBP.
czy może ktoś mądry mógłby udowodnić, że jednak transfery europejskie nam pomagają?
bo przyznam, że nie bardzo to rozumiem.