Streszczenie: Czwartek 15:00 -> Piątek 15:00 122km rowerem z Warszawy do Płocka z noclegiem w lesie pod namiotem. Szukam chętnych na podobny wyjazd w niedalekiej przyszłości...
Trasa: http://tnij.org/f8kz Dłuższy opis: Wyruszyłem z okolic dworca zachodniego w czwartek w okolicach 15:00 (miałem zamiar wcześniej, ale nie wyszło...), początkowej drogi nie ma zaznaczonej na planie trasy bo w prosty sposób nie mogłem tego osiągnąć (i jechałem w/g przepisów

)
Po wyjechaniu z Warszawy już dobrze szło - równym spokojnym tempem jechałem..., w okolicach
B trochę zamotałem się i pokręciłem więcej niż jest na planie trasy...
Ponieważ o 18 już się ściemniało to podjąłem decyzję o rozbiciu obozu

, wjechałem w las (w pobliżu
C), znalazłem większy fragment gruntu bez śniegu, rozbiłem namiot, umyłem żeby, umyłem stopy techniką, którą zastosowałem po raz pierwszy dokładnie w tym celu -> "śnieżne mycie"

, górnej i środkowej części ciała nie miałem odwagi już w ten sposób umyć

. 2 pary skarpet, w pełnym ubraniu, w śpiworze zasnąłem...
1 w nocy: zakładam trzecią parę skarpet, 5 na ranem: ściągam ocieplacze/ochraniacze z kolan i zakładam na stopy, 7 rano: wstaję

, nasmarowywuję się "sprawdzonym traperskim ziołem melisowym opartym na spirytusie", składam namiot, pakuję wszystko na rower i o 8 ruszam w dalszą drogę...
Jedzie się mi dobrze, chociaż porządne zmęczenie zaczynam odczuwać wcześniej niż zakładałem

, przejeżdżając przez małą miejscowość (Ilów -
D), wstąpiłem do malutkiej kafejki internetowej + sklep z prasą, przystępna cena, za 15 minutowy pobyt zapłaciłem 1zł. Chcąc nie chcąc trzeba było obniżyć sobie poprzeczkę i rozplanować powrót z Płocka...
Do Płocka z przerwami jakoś dojechałem i przed 15 czekałem na pociąg, który przyjechał 15:18...
Z Płocka do Kutna, z Kutna do Warszawy i po 18 byłem w domu, 5 minut potem byłem w wannie

.
Jak wyglądała trasa: Start -> A: przebijanie się przez Warszawę... czego tu się spodziewać
A -> B: brzydko, ten fragment do wymiany...
B -> C -> D -> E: kawałkami przez las, ogólnie dosyć przyjemnie, ale bez rewelacji
Płock -> Włocławek (na który zabrakło sił): i to podobno jest ładna trasa, jedzie się blisko Wisły i są fajne widoki
Ekwipunek: - rower
- namiot
- śpiwór
- karimata
- czekolady + batoniki + owoce + kanapki (w nie tak złych proporcjach)
Jeśli ktoś chętny na podobną wyprawę: Niech da mi znać, co do przebiegu trasy jestem otwarty na propozycje, termin: najlepiej podczas weekendu (piątek -> sobota -> niedziela), inne terminy też do rozważenia..., w czasie najbliższych dwóch miesięcy prawdopodobnie kilka takich wypraw zaliczę, oczywiście fajniej jest mieć towarzystwo

.