gry online

 tematów: 33      wątków: 2617      wypowiedzi: 27.803
autor: fraza:
jeśli chcesz brać udział w dyskusji zaloguj się: użytkownik: hasło:
Podsumowanie aktywności na forum w ciągu ostatnich 24 godzin

Forum >> Hyde Park >> ludzka psychika

system automatycznej korekty błędów

autor treść
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

ludzka psychika
23.05.2011 (Pn) 14.25 (4804 dni temu)
wczoraj oglądałem film 'Eksperyment'. http://www.iplex.pl/filmy/eksperyment,2097
bardzo mi się podobał. polecam!

psychika ludzka jest dla wiekszosci z nas zupełnie niezrozumiała.

polecam wam przeczytanie o trzech eksperymentach psychologicznych - mocno sie zdziwicie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Milgrama
http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_więzienny
http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Ascha

okazuje się, ze 65% z nas dobrowolnie zabiłoby inną osobę, jeśli byśmy byli poddani odpowiedniej presji psychicznej.
jednoczesnie 98% z nas zmienia zdanie pod wplywem grupy, nawet jeśli dobrze wiemy, że prawda jest inna niż twierdzi grupa.

wiedząc to:
- bedziemy bardziej swiadomi i odporni na naciski z zewnątrz
- przestanie nas dziwić głupota ludzka
- bedziemy potrafili lepiej wpływać ina innych
  
wypowiedzi: 100
wątków: 7

.
24.05.2011 (Wt) 14.56 (4803 dni temu)
no to wygląda na to że nie jesteśmy tacy niezależny jak się wydaje

ciekawe jet to ze grupa może tak silnie wpływać na zachowania jednostki, wręcz zmieniać jej osobowość - pod wpływem grupy godzimy się na zachowania, które w innych warunkach unikamy

czyżby człowiek był jednostką przede wszystkim społeczną, a dopiero na drugim miejscu indywidualnością?
wypowiedzi: 39
wątków: 5
rzeczywiście
25.05.2011 (Śr) 16.23 (4802 dni temu)
a więc jedna wielka masa, rzeczywiście kto to wie może wiele zdziałać, od osobistych interesów po wygrywanie wyborów i wmawianie ludziom, że czarne jest białe i na odwrót
wypowiedzi: 220
wątków: 12
kontrapunkt
26.05.2011 (Cz) 12.35 (4801 dni temu)
ciekawe są te rzeczy.

Ja ostatnio oglądałem program o czymś co można by nazwać psychologią genetyczną. Pokazywano w nim jak wielki wpływ na nasze wybory życiowe mają geny. Szczerze mówiąc trochę mnie to przeraziło. Ale przypomniałem sobie o drugim biegunie, w który się łapie to co podał szeryf i się uspokoiłem.
Prawda zapewne leży gdzieś po środku, a i wiele z tych teorii wydaje mi się zależne od konkretnych jednostek.

Naukowcy chyba zawsze ulegają takiemu czemuś, że próbują swoimi teoriami opisać jak najszerszy aspekt. Co prowadzi często to nieprawdopodobnych wniosków.

Także niestety nie ma co zwalać na geny czy otoczenie. Trzeba być odpowiedzialnym za swoje wybory Co nie znaczy, że zarówno jedno jak i drugie ma na nie pewny wpływ.
wypowiedzi: 147
wątków: 4
@szeryf
26.05.2011 (Cz) 14.47 (4801 dni temu)
co do tych 65% to ja pewnych ludzi już bym dobrowolnie zabił, tylko nie mam mozliwości i nie trzeba mi tu żadnej presji

co to zmiany zdania pod wpływem grupy- to zależy jak mocno jednostka jest jednostką, a jak mocno częścią grupy

tzn. od tego ile w człowieku indywidualizmu
do tego dochodzi też to, jak silnie umotywowany jest na dany cel

tak czy siak, te dane z pewnością cieszą polityków- starczy ludziom pokazywać sondaże i będę głosować tak jak 'większość'
albo jak im ta większość nie odpowiada, to na 'mniejsze zło'

ale to nie tylko kwestia wyborów- ktoś już dawno temu powiedział, że kłamstwo powtarzane wiele razy, w pewnym momencie staje się prawdą, jak wmówić ludziom, że 'inni' coś robią, lub, że 'inni' podjęli taką a nie inną decyzję, i że tych 'innych' jest dużo, to i reszta się nabierze i pójdą/zrobią to co się im powiedziało, ślepo wierząc, że Ci 'inni' zrobili dobrze, (bo w końcu jakby zrobili źle, to czemu ich tak 'dużo' ? )

mam nadzieję, że nie spamuję, zbytnio w temacie, takie moje przemyślenia na ten temat (część zapożyczona z wypowiedzi różnych ludzi, aczkolwiek zgadzam się z nimi)
wypowiedzi: 39
wątków: 5
...
26.05.2011 (Cz) 15.23 (4801 dni temu)
Film obejrzałem dopiero teraz, choć już dawno o nim słyszałem i niestety ale jest zdeka przesadzony w porównaniu z opisanym eksperymentem jaki odbył się naprawdę, choć wiele elementów reżyser chciał oddać podobnie jak choćby czas i poszczególne reakcje na to co się tam działo. I jedno mnie dziwi najbardziej.
Skoro Ci wszyscy ludzie zostali wcześniej przebadani, nie mieli nic wspólnego z przestępczością a w dodatku stwierdzono ich zdrowie psychiczne, to dlaczego w pewnym momencie zachowywali się jak pozbawieni rozumu paranoicy. Jeżeli takie są wyniki eksperymentu to można się przerazić co w niesprzyjających okolicznościach może zrobić "normalny" człowiek z sąsiedztwa..
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

fala
26.05.2011 (Cz) 16.50 (4801 dni temu)
bardzo podobny film, również niemiecki i na bazie psychologicznego eksperymentu, to Fala - http://www.filmweb.pl/film/Fala-2008-449973
gorąco polecam obejrzenie!

opis:
Niemcy. Mając do wykonania tygodniowy projekt, nauczyciel Rainer Wenger (Jürgen Vogel) proponuje swoim uczniom przeprowadzenie eksperymentu, by dzięki niemu mogli lepiej zrozumieć, na czym polegają totalitarne rządy. Zaczyna się swoista gra z podziałem na role z tragicznym zakończeniem. W ciągu kilku dni wprowadzona dyscyplina i poczucie więzi społecznej przeradzają się w prawdziwy ruch: FALĘ. Trzeciego dnia eksperymentu uczniowie zaczynają bojkotować i straszyć innych. Kiedy pojawiają się pierwsze wybuchy przemocy, nauczyciel postanawia przerwać eksperyment. Niestety jest już na to za późno. FALA wyrwała się spod kontroli...
  
Drużyna Epikura
wypowiedzi: 695
wątków: 124

Totalitarne rządy? A po co mamy to oglądać?
26.05.2011 (Cz) 17.41 (4801 dni temu)
Wystarczy popytać naszych rodziców/dziadków jak to wyglądało w praktyce.
No tak, ale rodzice nie są autorytetem
A niemieccy tym bardziej, każdy przecież był antyfaszystą
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

re: po co
26.05.2011 (Cz) 20.53 (4800 dni temu)
karlos - film pokazuje, że to nie jest tak, że za Hitlera to było możliwe bo były to inne czasy i ludzie inaczej myśleli. nazim jest możliwy współcześnie, w każdej społeczności, nawet wśród współczesnej, nowocześnie myślącej, zbuntowanej i indywidualistycznej młodzieży - wystarczy odpowiednio grupą pokierować.
własnie dlatego warto obejrzec
  
Drużyna Epikura
wypowiedzi: 695
wątków: 124

aha
26.05.2011 (Cz) 21.00 (4800 dni temu)
I wszystko jasne.
wypowiedzi: 39
wątków: 5
ludzki odruch
26.05.2011 (Cz) 21.16 (4800 dni temu)
Kurcze, psychologia tłumu jest niesamowita. A gdzie ludzkie odruchy?
wypowiedzi: 220
wątków: 12
---
26.05.2011 (Cz) 21.41 (4800 dni temu)
a takie pytanie:

Skąd wiecie, że ten film nie jest próbą manipulacji tłumów?

Może wcale tak nie jest, tylko komuś zależy żebyście tak myśleli. Przedstawia ładne badania, srutu tutu i już rozgrzeszacie Hitlera
wypowiedzi: 39
wątków: 5
hitler
26.05.2011 (Cz) 21.54 (4800 dni temu)
Ja tam o Hitlerze nawet nie pomyślałem żeby go usprawiedliwiać. Jakby nie było on pokierował tym tłumem.

Ale oldkoyot wyskoczyłeś z teorią.. bez komentarza
wypowiedzi: 326
wątków: 3
:)
26.05.2011 (Cz) 21.59 (4800 dni temu)
A tam od razu wyskoczył z teorią
Mi też się dane wydawały za wysokie.
W eksperymencie podane są przecież dane statystyczne, a 95% osób wierzy w dowolne dane statystyczne ... pytanie tylko czy te 95% osób ślepo wierzących w dowolne dane statystyczne też nie jest zmyłą z błędnych danych statystycznych
wypowiedzi: 39
wątków: 5
eks..
26.05.2011 (Cz) 22.26 (4800 dni temu)
chłopaki eksperyment to eksperyment, poza tym najlepiej potwierdza go chyba życie. Jak tylko są wielkie strajki, protesty, rewolucje, lub gdzieś choć na trochę zapanuje anarchia (jak np. w Nowym Orleanie po przejściu huraganu), ludzie dopuszczają się przeokropnych rzeczy i są gotowi na zrobienie naprawdę wiele złego.
wypowiedzi: 220
wątków: 12
---
26.05.2011 (Cz) 22.36 (4800 dni temu)
nie obraźcie się. Lubię przerysowywać. Najważniejsze, że film pokazuje i udowadnia coś czym sam może być. I to jest coś na co chciałem zwrócić uwagę.
wypowiedzi: 504
wątków: 13

eksperyment ma swoje prawa
26.05.2011 (Cz) 23.06 (4800 dni temu)
Tak jak nie można przeprowadzić idealnego eksperymentu tak też żaden eksperyment nigdy nie przekłada się idealnie na rzeczywistość. To, że izolując grupę ludzi, przypisując im role i nadając zadania, które mają w 100% determinować ich działanie w najbliższych kilku dniach (Zimbardo) nie zdarza się codziennie. Eksperyment po prostu wzmocnił pewne naturalne cechy podążania za grupą, autorytetem itd. Jednak w normalnych warunkach kiedy człowiek nie jest zafiksowany na jakimś zadaniu/odgrywanej roli takie rzeczy się nie zdarzają - zbyt wiele jest różnych źródeł bodźców oddziałujących. Ten eksperyment w zasadzie stworzył kulturowe warunki dla zachowań psychotycznych, które normalnie mają źródło biologiczne.

To że w historii mieliśmy do czynienia z totalitaryzmami nie może się już powtórzyć na taką skalę jak wcześniej, przynajmniej do pewnego momentu. Wyjątkowa skala nazizmu czy komunizmu nie wzięła się z podatności ludzkiej psychiki na indoktrynację. Przyczyna była znacznie bardziej banalna, a było nią... radio. W gruncie rzeczy tylko dzięki radio można było oddziaływać na masy ludności równocześnie i obrazowo. Fakt, że indoktrynacja poprzez radio była tak skuteczna wynikał z kolei stąd, że ludzie nie byli do niego przyzwyczajeni, mieli zaufanie do tego co słyszeli i łatwo temu ulegali (vide "Wojna Światów" Wilde'a}. Moim zdaniem obecnie powtórzenie takich efektów jest niemożliwe. Jednak jeśli uda się wymyślić jakiś bardziej sugestywny środek przekazu to kto wie...
wypowiedzi: 147
wątków: 4
bzik
26.05.2011 (Cz) 23.48 (4800 dni temu)
zapominasz o tym co dla mas jest guru i jedynym wyznacznikiem życia- o telewizji, bez której rzesze ludzi nie wyobrażają sobie życia, a która jest świetnym medium do manipulowania, bo tak jak w audycji radiowej, tak i w tej telwizyjnej- widz pozostaje bierny, albo łyka to co mu podają, albo zmienia kanał...

nieco lepiej jest z internetem- daje dużo większe możliwości doboru informacji, tu jednak pojawia się problem- skąd pewność iż informacja, którą gdzieś zdobędziemy, jest prawdziwa? to również daje pole do manipulacji, aczkolwiek nie, aż takie jak telewizja
wypowiedzi: 504
wątków: 13

Zadufana antropologia
27.05.2011 (Pt) 08.58 (4800 dni temu)
Myślę, że całkiem spora część osób wypowiadających się w wątku, tj. ci którzy byli zaskoczeni wynikami eksperymentów, miała dotychczas dość naiwną wizję antropologiczną. Fakt, że człowiek nie jest niezależny i ciągle podlega manipulacją jest dość oczywisty nawet bez tych eksperymentów. Eksperymenty pokazują raczej jak przebiega mechanizm manipulacji i jakie czynniki mają na niego wpływ. I tak np. w eksperymencie Milgrama badano możliwości manipulacji za pomocą autorytetu.

Takie media jak telewizja i internet, choć codziennie wpływają na odbiorców to nigdy nie spełnią tej roli co radio w rozpowszechnieniu totalitaryzmu. Przyczyn jest wiele, ale w kontekście eksperymentu Milgrama można wskazać na autorytet medium. Kiedyś w radio podawano tylko rzeczy ważne i poważne - stąd cieszyło się autorytetem i mogło stać się bardzo skutecznym środkiem manipulacji. Obecnie TV i internet uważane są za wysypisko śmieci i targowisko próżności - nie stanowią autorytetu (a przynajmniej są znacznie mniejszym autorytetem). Stąd ich oddziaływanie choć jest to jednak jego siła jest znacznie mniejsza.

Manipulacji w 100% uniknąć się nie da, co wynika z samego faktu istnienia społeczeństwa, które opiera się na zaufaniu. Musisz zaufać = jesteś podatny na manipulację. Inna sprawa, że krytyczne myślenie można ćwiczyć i choć nie pozwoli uniknąć manipulacji to zmniejszy zakres jej oddziaływania.

P. S. Dla zainteresowanych polecam:
- Psychologia Społeczna E. Aronsona - opasłe tomiszcze, ale bardzo przystępnie napisane, przedstawia wiele ciekawych eksperymentów w tym wszystkie tu powołane.
- Dialektyka Oświecenia T. Adorno - to dla ambitniejszych odnośnie powiązań radia i nazizmu (któryś rozdział o tym mówił, ale już niestety nie pamiętam który).
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

efekt stada
27.05.2011 (Pt) 09.12 (4800 dni temu)
realny przykład efektu stada mozna było zaobserwować pol roku temu na Facebooku.
globalnie z Facebooka korzysta obecnie ok 600 mln osób.
w grudniu 2010 uruchomiono grę Cityville - w ciągu raptem 2 miesięcy zaczęło w nią grać 100 milionów osób, bijąc wszelkie rekordy.
główny motywator do gry dla większości osób, to był właśnie efet stada - widzieli, że grają znajomi, sami dostawali zaproszenia do gry, zasypywani byli mylącymi reklamami, to byli sami w to wciągani, przy niemal zerowej chęci. a potem zarażali się i infekowali innych.

sama "gra" jest dość płytka - polega na stawianiu budynków, zbieraniu podatków i zapraszaniu znajomych.
  
Drużyna Epikura
wypowiedzi: 695
wątków: 124

A ile gra obecnie?
27.05.2011 (Pt) 09.16 (4800 dni temu)
Przy okazji przypominają się czasy pre-internetowe.
Też była moda na różne cudactwa.
Wszystko przemijało.

Przy okazji przypominam o konkursach w Hadleyburg i San Miguel.
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

90mln
27.05.2011 (Pt) 09.21 (4800 dni temu)
  
wypowiedzi: 220
wątków: 12
---
27.05.2011 (Pt) 11.12 (4800 dni temu)
na dole jest kategoria Top Loosers. CityVille też tam jest.

Poza tym sam fakt, że znajomi coś robią i im to sprawia radość nie wystarcza do tego byśmy zaczęli też to robić. Nie neguje efektu stada, ale żeby go osiągnąć najpierw trzeba zbudować to stado, a potem zapewnić jeszcze kilka rzeczy. Uważam, że błędem jest wnioskowanie, że tylko sam fakt, że coś robi wiele osób skłania mnie bym też to zrobił. Oczywiście w warunkach naturalny, gdzie każdego dnia mam nieskończoną liczbę możliwości do wyboru.

A możecie mi jeszcze wyjaśnić czemu przy podawaniu wyników z nauk humanistycznych nigdy nie ma podawanego błędu?
Jak ja robiłem doświadczenia to zawsze musiałem zrobić opracowanie statystyczne i końcowy wynik musiał być prezentowany w formie: wartość plus/minus błąd
Przy małych ilościach próbek nawet duża dokładność pomiaru nie pomaga i błąd i tak jest duży. A jak eksperyment się kończy błędem powyżej 10% wartości to praktycznie takie badanie można wyrzucić do kosza.
wypowiedzi: 302
wątków: 15
nauki społeczne
27.05.2011 (Pt) 13.42 (4800 dni temu)
Nauki społeczne (humanistyczne, choć wolę określenie społeczne) są niestety:

-mało ścisłe (bo humanistyczne ), co właśnie zauważył Oldkoyot. Nie podaje się granicy błędów, jest za to inna metoda weryfikacji. Zazwyczaj po przeprowadzeniu danego eksperymentu, wobec wszelkich prawideł sztuki, i ogłoszeniu jego wyników znajduje się cała masa naśladowców, którzy przeprowadzają eksperymenty podobne. Czasem identyczne, czasem nawet bardzo zmodyfikowane. Chodzi właśnie o weryfikację uzyskanych wyników. Później mówi się o jednym eksperymencie, jak np. o eksperymencie Milgrama, ale tak naprawdę było ich znacznie więcej. Ten był po prostu pierwszy. Niemniej, ten brak ścisłości nauk społecznych sprawia, że wszystkie wyniki jest bardzo łatwo poddawać w wątpliwość (w potocznych rozmowach).

-generalnie rzecz biorąc, to każdy czuje się specjalistą z zakresu socjologii, psychologii itp. Może nie takim specjalistą, żeby pisać rozprawy naukowe, ale na pewno takim, który może podyskutować na dany temat. Przecież skoro żyję w społeczeństwie i widzę co się dookoła dzieje, to potrafię wyciągnąć odpowiednie wnioski!!! A niestety tak nie jest. Nie uczyłem się fizyki, więc nie podejmuję wątku ruchu cząsteczek, nie znam się na astronomii, to po co mam pitolić o możliwościach przemieszczania się przy wykorzystaniu czarnych dziur... ble ble ble. No ale na społeczeństwie zna się każdy, więc można gadać bzdury, na które oczywiście każdy znajdzie dowody z życia wzięte.

A my jesteśmy istotami społecznymi. Oczywiście pewne genetyczne, wrodzone atrybuty / skłonności też mamy, ale to społeczeństwo nas ukształtowało i kształtuje cały czas. Codziennie podejmujemy masę decyzji tylko ze względu na otaczający nas świat społeczny (kupuję biały, a nie różowy papier toaletowy, golę się, wstaję rano a nie w południe). Przytoczone przez Szeryfa linki są oczywiście ciekawe, ale generalnie w tej chwili nie są już niczym odkrywczym. A to, że dla wielu tak właśnie jest, to dowodzi tylko tego, że tak wielu jest słabo wyedukowanych w naukach społecznych (co wcale nie jest przywarą, wolałbym być fizykiem niż socjologiem).
wypowiedzi: 220
wątków: 12
---
27.05.2011 (Pt) 14.11 (4800 dni temu)
mnie uczono, że metoda weryfikacji, o której wspomniałeś to konieczność. bez tego nie można czegoś określić teorią. eksperyment musi być powtórzony przez niezależny zespół badawczy. powinny być takie same warunki dla eksperymentu. tak to przynajmniej funkcjonuje w naukach ścisłych. wyłączone są z tego tylko eksperymenty z natury niepowtarzalne jak np. część astronomicznych związanych z obserwacją konkretnego zjawiska trwającego określony okres czasu.

co do drugiego akapitu nie zgadzam się z tobą. otaczający nas świat podlega pewnym prawom niezależnym od ludzkiego nazewnictwa czy uszeregowania w różne ramy naukowe. co więcej formowanie wniosków i teorii odbywa się wedle tej samej logiki. (wiem, że są inne logiki, ale chyba socjolodzy nie stosują ani logi rozmytej, ani logiki zbiorów przybliżonych czy innych. jeśli się mylę to proszę o sprostowanie). oczywiście, że każdy nie posiada kompletnej wiedzy z każdej dziedziny. ale nikt z nas nie posiada też kompletnej wiedzy w ani jednej dziedzinie. co za tym idzie wypowiadamy się na podstawie fragmentów wiedzy. Żeby rozwiązać problemy ekonomiczne/matematyczne w farmersach nie potrzebujesz profesora z tych dziedzin. co więcej jako socjolog często wygrywasz z ekonomistami. dlatego nie odbierałbym głosu w dyskusji komukolwiek. tak samo ty możesz dyskutować o cząstkach. sam z nich się składasz i oddziałują na nie te same siły co na ciebie. tylko efekty są w innych proporcjach.

co do trzeciego akapitu to własnie film, który oglądałem poddaje pod wątpliwość te tezy. zdaje się, że to był któryś z cyklu: "w łonie matki" na national geographic.
ten film prezentuje teorie formowane też przez naukowców i ekspertów z dziedzin między innymi psychologii.

chciałbym też zwrócić uwagę na coraz większe mieszanie się i przenikanie różnych gałęzi nauki. ja np. studiując fizykę zajmowałem się głównie inteligencja obliczeniową i stosowałem ją do problemów głównie z dziedzin biologii/genetyki. oczywiście potrzebnej mi wiedzy nie wyczytałem z książek wyłącznie do fizyki. byłem na paru wykładach na innych wydziałach i czytałem książki z innych dziedzin.

także nie odbieraj mi buzz głosu w dyskusji tylko dlatego, że skończyłem fizykę. jednocześnie liczę na twój głos w niej co byśmy nie popadli w jakieś xxxoły mające mało wspólnego z obecnym stanem wiedzy nauk społecznych.

edit:
buzz - nic nie stoi na przeszkodzie żebyś został fizykiem jeśli cię to kręci.
wypowiedzi: 302
wątków: 15
tak w skrócie
27.05.2011 (Pt) 14.57 (4800 dni temu)
Tak w skrócie teraz, może później się rozpiszę, odnośnie drugiego akapitu.

Nikomu nie odbieram prawa do dyskusji. Chcemy sobie pogadać, to gadajmy. Do woli, na każdy temat. Ale to jest tak jak z piłką nożną: mamy w Polsce jakieś 35 milionów najlepszych trenerów piłki nożnej. Wszyscy wszystko wiedzą, widzą jak chłopaki grają, potrafią wskazać błędy. Tylko że jakoś żaden nie potrafi poprowadzić reprezentacji na wysokim poziomie. Czasem po prostu wydaje nam się, że coś wiemy. A wiedza potoczna często nie odpowiada trochę ściślejszej wiedzy naukowej. Problem dotyczy bardziej nauk społecznych niż fizyki. Tylko o to mi chodziło, nie wiem czy teraz jasno się wyraziłem.
wypowiedzi: 220
wątków: 12
---
27.05.2011 (Pt) 15.12 (4800 dni temu)
tylko, że z tych 35 milionów prawie nikt nie ma okazji poprowadzić reprezentacji Polski w realu. A ci co prowadzą to przecież prawdziwi eksperci z dziedziny. Jakoś też nie potrafią tego zrobić na światowym poziomie od wielu lat.
W naukach społecznych mam jednak większe zaufanie do wiedzy dyplomowanego socjologa i mam nadzieję, że nie istnieje tu sytuacja taka jak w piłce nożnej.

Profesorom też się często tylko wydaje. Nawet ludzkości się coś często wydaje, że wie. A za jakiś czas przychodzi inna teoria, która obala wcześniejszą wiedzę w danym temacie.
Jak się ogląda dyskusje ekspertów, którzy mają odmienne zdanie na jakiś temat to każdemu z nich też się wydaje, że wie lepiej. Pamiętasz debatę Rostowski - Balcerowicz? Dwóch ekspertów z pięknymi życiorysami poświadczającymi ich wiedzę. Jeden i drugi powoływał się na różne prace naukowe. Zgody jednak nie było a przecież "rzeczywistość" jest jedna i któryś z nich musi się mylić.

Dziś słuchałem debaty ekonomicznej o pakiecie klimatycznym UE. Całe stado ekspertów i każdemu się wydaje, że wie lepiej niż drugi. Na szczęście potrafili ładnie dyskutować.
wypowiedzi: 302
wątków: 15
tak dłużej
27.05.2011 (Pt) 15.23 (4800 dni temu)
Z tą weryfikacją to oczywiscie masz rację. Niestety wielkim problemem nauk społecznych jest to, że są to nauki, taram taram: humanistyczne! Praktycznie każdy eksperyment można zanegować, nie ma tak ścisłych, niezawodnych i ogólnie uznawanych metod badań jak w naukach ścisłych. Jest to bardzo poważny minus, ze względu na który wiele osób w ogóle poddaje w wątpliwość sens bytu takich dziedzin jak socjologia, psychologia społeczna, lub że zwyczajnie nie są to żadne nauki, tylko pitu pitu. Na to nic nie poradzę i chyba nikt nie może poradzić. Oczywiście socjologia stara się wypracować własne metody badawcze, czasem je zapożyczając z nauk przyrodniczych, czasem tworząc zupełnie nowe. Zawsze jednak są one mniej wiarygodne niż badania nauk ścisłych. Sporo w tym teoretyzowania.

Jeśli chodzi o drugi akapit, to już się wypowiedziałem we wcześniejszym poście. Przykład piłki nożnej miał tylko zobrazować pewną tendencję, nie jest to odzwierciedlenie sytuacji. Teraz tylko dodam, że jeśli pogadalibyśmy na temat cząsteczek (których mam w sobie całą masę), to albo pitoliłbym głupoty, albo mówił rzeczy naiwne, z którymi byś się zgodził, ale patrzył na to z przymrużeniem oka. Podejrzeawm, że bardzo rzadko udałoby mi się zaskoczyć Cię jakimś celnym i błyskotliwym komentarzem. W dyskusji o społeczeństwie oczywiście tak nie jest. Nie trzeba być wyedukowanym, żeby dojść do słusznych wniosków, do których inni dochodzili np. przez wykształcenie. Ta różnica między specjalistą a laikiem jest znacznie mniejsza niż w przypadku fizyki, ale nadal pozostaje. W większości przypadków ma się rozumieć, bo możemy trafić na głąba z mgr, a z drugiej strony na spostrzegawczego obserwatora świata społecznego bez wiedzy.

Odnośnie "w łonie matki". W historii było sporo przypadków takich dzieci jak Tarzan: wychowane w lesie, przez dzikie zwięrzeta. Dzieci te zachowywały się właśnie jak zwierzęta, z którymi przebywały. Często później trudno było je nauczyć wielu właściwych ludziom atrybutom, jak na przykład mówienie. Ale często też się to udawało i choć najczęściej pozostały w tyle za swoimi rówieśnikami, to udawało się je przywrócić na łono społeczeństwa. Kwestie indywidualne, wieku i inne wpływały na sukces tej późnej socjalizacji. Konkluzja: ludzie nie są tylko z natury ludzcy (brak umiejętności mówienia, nawet jeśli rodzeństwo razem się chowało wśród zwierząt), ale dzięki wpływowi otoczenia, mogą tę ludzkość z siebie wydobyć. Żadna małpa, delfin czy pies, nie posiadły takich społecznych umiejętności jak te dzieci. Jest oczywiście wiele różnych teorii (tak samo jak są teorie zaprzeczające teorii ewolucji i także o takich teoriach można obejrzeć film na NG czy Discovery). Lubię z pewnym sceptycyzmem oglądać programy w tv, także naukowe programy w naukowej tv.
wypowiedzi: 220
wątków: 12
to tą weryfikację jeszcze pomęczę
27.05.2011 (Pt) 15.46 (4800 dni temu)
na pewno są eksperymenty, które ciężko powtórzyć tak samo jak i w naukach ścisłych. Z przeróżnych powodów.
Ale jaki jest problem żeby w 100 ośrodkach na świecie powtórzyć w ten sam sposób eksperyment Milgrama. Po co kombinować coś nowego i wprowadzać modyfikacje i robić je na próbce 40 osób? Jak można powtarzać bez tych modyfikacji na próbce 100 albo lepiej 1000 osób. 100 takich eksperymentów i już mamy dość solidną podstawę statystyczną i teorię ciężko podważać.

Nauki społeczne/humanistyczne to też nauki. A naukowe metody to naukowe metody. Mogą mieć swoje metody badań ale jeżeli będą one solidnie stosowane to nie widzę pola do kwestionowania każdej teorii. Sęk w tym, że gro humanistów nie przykłada do tego wagi. To taka moja prywatna obserwacja humanistów z którymi miałem do czynienia + pewna generalizacja. Co się będzie przejmował odchyleniem standardowym, czy jakimś rozkładem t-Studenta? Bierze sobie próbkę 20 osób i snuje teorie i prace pisze. Z resztą w naukach ścisłych też się naukowcy dopuszczają takich nadużyć i też można kwestionować ich teorie.

Na każdą pracę naukową trzeba patrzeć krytycznie. Czy to taką prezentowaną na Discovery czy taką w specjalistycznym naukowym czasopiśmie. Nauka to nauka, od wiary mam wiarę
wypowiedzi: 504
wątków: 13

Nie za duże wymagania?
27.05.2011 (Pt) 22.23 (4799 dni temu)
Socjologiem ani psychologiem nie jestem i nigdy się metodologii tych nauk nie uczyłem, ale wymagać weryfikacji dla potwierdzenia odchylenia statystycznego eksperymentu to chyba lekka przesada. Dlaczego? Bo to niczemu nie służy i nie taki jest cel eksperymentu.

Opisane eksperymenty miały na celu wyjaśnić działanie mechanizmów zachowania człowieka w reakcji na pewne bodźce, w określonej sytuacji etc. W moim przekonaniu wskazane dane statystyczne nie mają na celu wykazać, że taka a taka część populacji jest podatna na wpływy a reszta nie. To nonsens - wszyscy podlegają tym samym mechanizmom. Chodzi raczej o wskazanie odchylenia przy wprowadzaniu zmiennych. Wtedy porównując dane jesteśmy w stanie wskazać np. czy dany czynnik wzmacnia, czy osłabia reakcję. Innymi słowy wyniki statystyczne to nie wyniki eksperymentu tylko dane, które dopiero po odpowiedniej interpretacji cokolwiek znaczą i dopiero interpretację można weryfikować. Taki urok humanistyki - bez interpretacji ani rusz

Poza tym wydaje mi się, że weryfikacja generalnie nie jest odpowiednią metodą dla nauk humanistycznych. Raczej falsyfikacja powinna wystarczyć.
wypowiedzi: 220
wątków: 12
---
27.05.2011 (Pt) 23.11 (4799 dni temu)
czyli uważasz, że jedna próbka kilkudziesięciu osób z USA wystarcza do formowania teorii?
Jeśli tak to według mnie to nie jest nauka tylko coś jak wróżenie z fusów. Raz wyjdzie a raz nie.

Jeśli mówimy o naukach społecznych to na pewno jest różnica czy badania robię na chińczykach czy na amerykanach. Nawet w ramach jednego narodu jest wiele różnic. Np. z tym eksperymentem Milgrama: weź do eksperymentu prezesów firm, generałów, arcybiskupów, profesorów. Według mnie wynik będzie diametralnie różny, bo każdy z nich będzie silną jednostką z wysoką charyzmą i autorytetem u innych.
Albo weź 100 takich jak ja, którzy co chwilę stają w poprzek Nie wiem co byś musiał mi wkręcić żebym się podporządkował jakiemuś autorytetowi.
Więc jak ktoś mi mówi, że jest 65% szans, że byle profesor będzie mnie wstanie przekonać do zadawania bólu drugiej osobie to to są brednie. Albo inna interpretacja, że 65% ludzi z mojego otoczenia będzie do tego skłonna, to też uważam to za brednie. Chyba, że dojdą dodatkowe okoliczności.

Podsumowując nie można ekstrapolować wyniku z jakieś grupy atomatycznie na wszystkich ludzi.
wypowiedzi: 504
wątków: 13

Słuszna racja:)
28.05.2011 (So) 11.53 (4799 dni temu)
Oldkoyot właśnie się zgodziłeś z moim poprzednim postem Nikt rozsądny nie będzie ekstrapolował wyników takich eksperymentów na całą populację. Nawet gdyby badania zrobić na szeroką skalę na całym świecie taka operacja nie ma sensu. Teoria nauk ścisłych pretenduje do uniwersalizmu, by obowiązywać bezwzględnie. Teoria nauk społecznych ex definitione jest ograniczona w czasie, miejscu, a czasem także jeszcze w innym aspekcie. Inne są role tych teorii i moim zdaniem przykładanie tych samych narzędzi do ich budowy jest nieporozumieniem.

Co do uniwersalności wyników eksperymentów dotyczących ludzkich zachowań to wszystko zależy co się bada. Kiedy badamy zachowanie ugruntowane głównie biologicznie to zwykle zakres zastosowania teorii będzie szerszy. Gdy badamy zachowanie uwarunkowane głównie kulturowo - zakres będzie ograniczony w zasadzie do danej grupy kulturowej.

Zawsze na zachowanie człowieka wpływają warunki środowiskowe, czyli konkretna sytuacja i osobnicze, czyli jego osobowość, charakter itp. Jeśli eksperyment bada wpływ warunków środowiskowych to ma jedynie wykazać, czy sprzyjają pewnym zachowaniom, czy nie lub ewentualnie w jakim stopniu wpływają w odniesieniu do warunków osobniczych. Prawdopodobieństwo tego czy konkretna osoba zachowa się w danych warunkach tak jak osoby w eksperymencie jest w zasadzie niezależne od % wyniku, ale raczej od podobieństwa jej osobowości i osób z eksperymentu. Mimo to dla jednych zachowań będzie wymagane duże podobieństwo, dla innych może go nie być wcale - to zależy właśnie jakiego rodzaju czynniki - środowiskowe czy osobnicze, mają decydujące znaczenia.

Można by długo jeszcze, ale w moim wydaniu to i tak bzdury, bo się na tym nie znam. Podsumowując - wyniki eksperymentu psychologicznego i fizycznego to dane różnego gatunku. Różne będą też teorie o nie oparte. Psychologia i fizyka to po prostu dwa różne rodzaje wiedzy, dla pozyskania której potrzeba różnych narzędzi. Przykładanie narzędzi ścisłych do nauk społecznych to zwyczajny redukcjonizm i trąci XIX w. pozytywizmem.
wypowiedzi: 302
wątków: 15
Bziku
28.05.2011 (So) 12.32 (4799 dni temu)
Mądrze Bizku gada. Piwa mu!
wypowiedzi: 220
wątków: 12
---
28.05.2011 (So) 16.53 (4799 dni temu)
"Nikt rozsądny nie będzie ekstrapolował wyników takich eksperymentów na całą populację."


To co jest na wikipedii o eksperymencie Milgrama i wpisy szeryfa przeczą temu. Koleś po eksperymencie w USA uznał, że nie musi go już robić w Niemczech tylko ekstrapolował wyniki na wszystkich ludzi.

Nie widzę różnicy w zliczaniu cząstek, które wpadły w odpowiednią szparę czy zliczaniu ludzi, którzy dotarli do określonego momentu eksperymentu. Wynik i tu i tu podaje się w procentach. I tu i tu można stosować statystykę.

Poza tym się zgadzam z tym, że co innego odczyt z miernika a co innego odpowiedź człowieka pełnym zdaniem, którą należ zinterpretować. Do tego pewnie potrzeba innych metod weryfikacji, które pewnie są już wypracowane w naukach społecznych. Bez weryfikacji nie można dochodzić do wniosków i szerzyć teorii, które przecież mają być użyte do rozwiązywania problemów społecznych.



Forum >> Hyde Park >> ludzka psychika