gry online

 tematów: 33      wątków: 2617      wypowiedzi: 27.803
autor: fraza:
jeśli chcesz brać udział w dyskusji zaloguj się: użytkownik: hasło:
Podsumowanie aktywności na forum w ciągu ostatnich 24 godzin

Forum >> Hyde Park >> Z pamiętnika Zuzi bezrobotnej

system automatycznej korekty błędów

autor treść
wypowiedzi: 588
wątków: 61

Z pamiętnika Zuzi bezrobotnej
07.04.2012 (So) 21.37 (4483 dni temu)
Kiedyś brałam udział w konkursie organizowanym przez NBP, konkursie na prace pisemną na temat „Jakie są przyczyny bezrobocia j co może je skutecznie zmniejszyć?". Tekst przynajmniej z założenia był humorystyczny, a jednocześnie zawierał walory edukacyjne. Postanowiłam się nim z wami podzielić. (W regulaminie nic nie znalazłam, że nie mogę, zresztą to dawno było, 6 lat temu).


13.05
Dzień zaczął się nie tyle tragicznie, co powiedziałabym, że komicznie.
Nie usłyszałam dzwoniącego budzika –wstając myślałam – po co ja oglądałam wczoraj „Ziemie obiecaną”? Ale to podobno klasyka, wstyd było się przyznać, że nie widziałam.
W pośpiechu zakładałam ubranie, jadłam śniadanie, próbowałam zachować ogólny ład w wyglądzie. Stanowisko dyrektora Banku przecież zobowiązuje. Biegiem do samochodu , zapalam, jadę... uffff zdążę. Ale co to?? Patrzę na swoje stopy i oczom nie wierzę. Dwa różne buty. Żeby chociaż oba czarne! Ale nie , jeden czerwony , drugi czarny. Z powrotem do domu. Przebrana, ale mocno spóźniona wpadam do pracy , zajmuje miejsce przy biurku, włączam komputer, rutynowo odbieram telefon i słyszę głos sekretarki-
„Pani Zuziu , Prezes panią prosi.”
Pewnie jakiś awans się szykuje , myślę. Zasłużyłam w końcu na niego.
wypowiedzi: 588
wątków: 61

14.05
08.04.2012 (Nd) 10.13 (4483 dni temu)
14.05
Tak, dostałam awans, tylko musze wyjechać z Łodzi do Olsztyna. Jeżeli się nie zgodzę, zostanę bez pracy, będę bezrobotna. Nie mogę się zgodzić na wyjazd do Olsztyna, kto zaopiekuje się moimi rodzicami, co z mężem i dzieckiem?? Jestem młoda, mam dopiero 32 lata, dużo osiągnęłam, na pewno znajdę pracę. Zresztą mam dyplomy dwóch uczelni.
Trudno, trzeba dać odpowiedź prezesowi, że mi przykro, ale nie jadę.
Robię sobie kawę. Przydałoby się coś do czytania. O jest! Jaka staroć, z kiedy to??
Z 21.02.2002, dobra, niech będzie, wszystko mi jedno. O! Proszę, co za artykuł, coś o bezrobociu, no to poczytam, w końcu kto wie co mnie czeka.

Bezrobotni to częściej kobiety niż mężczyźni; w grudniu - kiedy bezrobocie wynosiło 2,7 mln. osób - pracy nie miało 1,5 mln kobiet i 1,2 mln mężczyzn.

Według stanu na koniec grudnia z owych 2,7 mln bezrobotnych 80 proc. (2,15 mln) nie ma prawa do zasiłku.

Najwyższe bezrobocie (24,5 proc.) jest w województwie warmińsko-mazurskim.

Bezrobocie na poziomie wyższym niż średnia krajowa (15 proc.) jest w 10 województwach, a na wyższym w 6 regionach: na Mazowszu, w Małopolsce, Wielkopolsce, na Śląsku, Podlasiu i Lubelszczyźnie.
Rekordowe, przekraczające 33 proc., bezrobocie występuje w pięciu powiatach, z których cztery leżą na Pomorzu Zachodnim: najgorzej jest w powiecie świdwińskim (33,6 proc.), powiatach sławieńskim (33,2 proc.) i nowodworskim (Pomorskie, 33,2 proc.) oraz białogardzkim i gryfickim (oba po 33,1 proc.).

Najmniejsze bezrobocie odnotowano w Warszawie (3,3 proc.) i Poznaniu (3,4 proc.).

Największą grupę wśród bezrobotnych stanowili pod koniec roku ludzie młodzi - jedna trzecia nie ukończyła 24. roku życia.

Najmniejszą grupę bezrobotnych stanowią ludzie w wieku przedemerytalnym (55 lat i więcej) - 1,8 proc.

44 proc. bezrobotnych (1,2 mln) mieszka na wsi.

Wśród bezrobotnych dominują osoby poszukujące pracy dłużej niż rok - 45 proc. (ponad 1,2 mln).

W grudniu 2000 r. na jedną ofertę pracy zgłoszoną do urzędów pracy przypadało średnio 88 bezrobotnych.

Najwięcej ofert złożonych zostało na Mazowszu, Pomorzu i Dolnym Śląsku, najmniej w Świętokrzyskiem, Opolskiem i Podlaskiem.

Wśród bezrobotnych niemal 168 tys. to absolwenci; ponad 3/4 z nich to osoby po szkołach policealnych, średnich zawodowych i zasadniczych zawodowych.

Spośród wszystkich zarejestrowanych bezrobotnych najwięcej osób ma wykształcenie zasadnicze zawodowe (37 proc.), podstawowe oraz niepełne podstawowe (33 proc.); najmniej (2,6 proc.) bezrobotnych legitymuje się dyplomami wyższych uczelni.

Najwięcej zarejestrowanych bezrobotnych to sprzedawcy, ślusarze, referenci biurowi, murarze, kucharze, krawcy, referenci ekonomiczni, sprzątaczki, szwaczki, robotnicy budowlani i mechanicy samochodowi.

W Polsce nie ma bezrobotnych w następujących zawodach: artysta plastyk - projektant filmu animowanego, astrolog i pokrewne, biomasażysta, fizyk laserów - optoelektronik, fizyk niskich temperatur, fizyk plazmy, iluzjonista, inżynier elektronik specjalista z zakresu techniki jądrowej, koder, chirurg dziecięcy, lekarz endokrynolog, lekarz hematolog, lekarz specjalista z zakresu medycyny lotniczej, lekarz specjalista z zakresu medycyny sportowej, otolaryngolog, psychiatra dzieci i młodzieży, neurologopeda, lokaj, mikser dźwięku, monter maszyn garbarskich, monter urządzeń laserowych, nauczyciel bibliotekarz, nauczyciel akademicki - sztuki teatralne, operator okręcarek i sznurarek, operator urządzeń do produkcji materiałów wybuchowych górniczych i reżyser opracowań dialogowych.

Pod koniec roku 2000 w Polsce pracy nie miało 7991 osób z grupy zawodowej "parlamentarzyści, wyżsi urzędnicy i kierownicy" - to najmniej liczna grupa wśród bezrobotnych.


Przeczytane dane mnie uspakajają. Nic nie napisali, że mieszczę się w którejkolwiek z tych grup. Decyzja zapada : ”Przykro mi Panie prezesie, ale....”
„Mnie również przykro pani Zuziu, ale musimy się rozstać”
Myślę „Jak mu tak przykro to dlaczego mnie zwalnia? Pewnie jakaś siostrzenica właśnie skończyła studia i nie może znaleźć pracy . Szykuje jej wygodną posadkę, a ty Zuzia radź sobie sama. Pewnie, ze sobie poradzę.”

(Artykuł z „Rzeczpospolitej” z 21.02.2002).
wypowiedzi: 588
wątków: 61

17.05
10.04.2012 (Wt) 20.45 (4480 dni temu)
17.05
Moje CV jest już we wszystkich łódzkich bankach, wszędzie słyszę „oddzwonimy do Pani” i... cisza. Musze się zarejestrować jako bezrobotna. Kończą się pieniądze, pensja męża na długo nie wystarczy. W urzędzie Pracy czytam ogłoszenia:

W Polsce, w sensie prawnym, bezrobotnym jest osoba niezatrudniona i niewykonująca innej pracy zarobkowej, zdolna i gotowa do podjęcia zatrudnienia w pełnym wymiarze czasu pracy, nieucząca się w szkole w systemie dziennym, zarejestrowana we właściwym powiatowym urzędzie pracy, jeżeli:
• ukończyła 18 lat, z wyjątkiem młodocianych absolwentów,
• kobieta nie ukończyła 60 lat, a mężczyzna 65 lat,
• nie nabyła prawa do emerytury, renty inwalidzkiej,
• nie jest właścicielem lub posiadaczem nieruchomości rolnej o powierzchni pow. 2 ha przeliczeniowych,
• nie jest osobą niepełnosprawną, której stan zdrowia nie pozwala na podjęcie zatrudnienia nawet w połowie wymiaru czasu pracy,
• nie jest osobą tymczasowo aresztowaną i nie odbywa kary pozbawienia wolności,
• nie uzyskuje miesięcznie dochodu w wysokości przekraczającej połowę najniższego wynagrodzenia, nie pobiera, zasiłku stałego, stałego wyrównawczego, gwarantowanego zasiłku okresowego lub renty socjalnej.

Wszystko się zgadza, mogę się zarejestrować. W biurze siedzi naburmuszona urzędniczka
„siedzi za biurkiem i jeszcze jej źle”, myślę sobie. Niesympatyczna, oburzona, że śmiem zawracać jej głowę odburkuje coś na moje pytania. Cóż pozostaje mi popytanie w innych miejscach. Zadzwonię do Kaśki, w końcu to moja przyjaciółka od serca, co i pocieszy i pokrzyczeć potrafi jak bzdury plotę. Ale dziś mam nadzieję będzie optymistycznie, w końcu to wreszcie jej się uda mówić, ja chociaż raz w życiu zamilknę.
Podobno ja nalezę do grupy ludzi, których obowiązuje bezrobocie frykcyjne. Występuje ono w każdej gospodarce. Tworzą je osoby bezrobotne w krótkim okresie czasu, które pragną zmienić prace, może też być związane z zmianą miejsca zamieszkania, zawodu, lub awansem zawodowym. Właściwie brzmi to optymistycznie, gdyż oznacza to, że powinnam w niedługim czasie znaleźć nową pracę. Gorzej będzie jeśli ten okres będzie się przedłużał. Kaśka już mi nakreśliła scenariusz. Będzie to oznaczało, że przeniosłam się do bezrobocia strukturalnego, związanego z niedostosowaniem popytu do podaży pracy. A wtedy moja sytuacja nie będzie już taka różowa. Trzeba będzie się przekwalifikować. Ale czego człowiek nie zrobi, aby zarobić parę groszy. Kaśka powiedziała, że w najgorszym wypadku dotknie mnie bezrobocie ukryte, czyli będę musiała pójść do pracy, która jest poniżej moich kwalifikacji, albo zatrudnić się na pół etatu. Coś czuję, że mimo optymizmu Kasi, to tak właśnie się skończy, tylko czy ktoś mnie przyjmie na sprzedawczynie w sklepie? W końcu za te dyplomy trzeba mi więcej płacić, mieszczę się w wyższych widełkach płacowych (a zawsze się z tego cieszyłam). Czarno to widzę.
Ale Kaśka mnie pocieszyła, że jest wiele rodzajów bezrobocia, które mnie na pewno nie dotkną. Nie groźne jest mi na przykład bezrobocie koniunkturalne, tzn. takie które jest spowodowane brakiem możliwości sprzedania wyprodukowanych już dóbr. Na szczęście sytuacja gospodarcza w naszym kraju jest dosyć stabilna. Bezrobocie naturalne też raczej nie, w końcu to nie kryzys na rynku bankowym, a tylko siostrzenica szefa. Bezrobocie dobrowolne i sezonowe też odpada, pracę chcę mieć i to jak najszybciej, ale stałą, a nie zależną od brzydkiej czy ładnej pogody.
A może Kaśka się myliła i to już nie frykcyjne a przymusowe? W końcu ja chcę znaleźć pracę, a nie mogę!

Rozmawiałyśmy również jakie są przyczyny tak dużej liczby bezrobotnych w Polsce. Jaka ta moja Kaśka mądra? Ponarzekałyśmy na okropny świat i zaczęłyśmy się zastanawiać jakie są przyczyny bezrobocia. Oczywiście należą tu zdecydowanie przede wszystkim likwidacja zakładów pracy, najczęściej z powodu ich nierentowności. Czasami aż smutek mnie ogarnia jak idę po mojej ślicznej Łodzi i widzę wielkie budynki po zakładach pracy, takie jak „Uniontex” czy „Zakłady Marchlewskiego”, które najczęściej obecnie tylko niszczeją i straszą przechodniów. Dobrze, że chociaż na jeden z tych budynków znaleziono pomysł, ale oby się udało dokończyć budowę Manufaktury, może tam się zatrudnię?
Błędy systemu edukacji i zatrudnienia. Obecnie nikt nie zastanawia się ile na rynku pracy potrzebne jest danych zawodów np. lekarzy, informatyków. Młodzi ludzie kończą studia, nie maja jednak szans na znalezienie pracy, bo rynek w danym zawodzie jest już zapełniony.
Następną przyczyną są wysokie koszty pracy. Składają się na nie podatki i składki ubezpieczeniowe, zobowiązania socjalne, jak na przykład obowiązek opłacania zasiłku chorobowego i wynagrodzenia za okres choroby. Do tego dochodzą jeszcze wysokie podatki i zbyt skomplikowany system rozliczeń z Urzędem skarbowym.
Od wielu lat następuje łagodzenie norm krajowych dotyczących towarów, co bezpośrednio powoduje spadek jakości, a tym samym wybieranie towarów zagranicznych. Również napływ tanich towarów z importu, często marnej jakości (made in China) hamuje rozwój rodzimej produkcji tym samem powodując spadek zatrudnienia. Tu oczywiście nastąpiła mała dygresja. Kaśka się strasznie śmiała z mojego ręcznika kupionego na bazarze za 5 złotych. Chciałam zaoszczędzić, a podczas prania ufarbował mi wszystkie pozostałe.
Również postęp techniczny ( komputeryzacja, mechanizacja) zmniejsza zapotrzebowanie na niewykwalifikowana sile roboczą. Zamiast 5 praczek które kiedyś prały robi to obecnie pralka. Jaka oszczędność kosztów i nakładu pracy, ale 5 osób musi się przekwalifikować, albo zasila szeregi bezrobotnych.
Przywiązanie do miejsca zamieszkania gdzie poziom gospodarczy jest niższy powoduje kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia.
Również niskie zarobki oraz złe warunki w prywatnych zakładach -złe traktowanie pracowników, lekceważenie, wykorzystywanie, zwalnianie bez powodu, zatrudnianie bez umowy, na krótki czas, dorywczo, ograniczanie zatrudnienia, zatrudnianie po znajomości, zatrudnianie głównie emerytów i rencistów, wymagania dotyczące wieku (nie zatrudnianie osób starszych- więc mnie też, bo ja już staruszka, ponoć- powodują zniechęcenie w poszukiwaniu pracy u prywatnych przedsiębiorców.

Główną przyczyną wysokiego bezrobocia w Polsce są zbyt wysokie pozapłacowe koszty pracy w porównaniu do wysokości zasiłków socjalnych odliczeniu podatku, ZUS i kosztów dojazdu do pracy wypłata na rękę będzie niższa niż renta czy zasiłek.
Jak można znaleźć pracę, jeżeli koszt zatrudnienie pracownika, który jest na rencie lub emeryturze jest średnio o 50% niższy, niż zatrudnienie absolwenta?
Od kilku lat musimy oprócz podatku dochodowego płacić również podatek VAT. Często wiąże się to z zatrudnieniem kompetentnych osób lub wyspecjalizowanych biur rachunkowych. Niestety nie wszyscy ludzie prowadzący własne firmy maja ukończone studia, czasami są to ludzie po szkołach średnich, a czasami nawet po zasadniczych zawodowych, dla których zawiłości w płaceniu podatków są trudne. Powoduje to podniesienie kosztów we własnych firmach, które i tak czasami są na granicy opłacalności.
W Polsce obciążenia fiskalne pracodawców są bardzo duże. Ten właśnie kodeks mówi, że nie można zatrudniać pracowników sezonowych na dłużej niż 11 godzin na dobę, a za zgodą Państwowej Inspekcji Pracy - 12 godzin.
A przecież są takie dziedziny, chociażby rolnictwo czy ogrodnictwo, gdzie liczy się czas. Owoce czy warzywa nie będą czekały na zebranie. Dlatego zatrudnianie cudzoziemców na czarno nie jest dobre dla rynku pracy. Miejsca pracy zajmują cudzoziemcy, za których nie trzeba płacić podatku, pracują tak długo jak muszą, za polowe pensji Polaka.
Kolejny problem to zamkniecie sklepów w niedzielę.
Propozycja rządu jest taka, aby w niedzielę i święta będą mogłyby pracować jedynie sklepy i firmy usługowe zatrudniające nie więcej niż pięciu pracowników. Zgodnie z propozycjami zmian w kodeksie pracy w niedzielę byłyby otwarte tylko małe sklepy i zakłady, które prowadzą działalność zaspokajającą nasze codzienne potrzeby. Oznaczałoby to więc koniec niedzielnych zakupów w domach towarowych i supermarketach. Tym samym spowodowałoby to redukcje zatrudnienia.
W znowelizowanym kodeksie proponuje się też, by pracownik, który będzie pracował w niedzielę i święta, poza normalnym wynagrodzeniem otrzymywał dodatek w wysokości 50 proc. wynagrodzenia za każdą godzinę pracy. - Chodzi o to, by pracodawców zniechęcać do
handlu w niedzielę także ekonomicznie, żeby pracę w tym dniu sprowadzić do niezbędnego minimum..
Także szeroko rozwinięta polityka społeczna państwa raczej pogłębia bezrobocie niż mu zapobiega. To tak jakby pacjentowi z przewlekłym bólem brzucha wciąż podawać tabletki przeciwbólowe, zamiast poszukać przyczyny tej choroby. Skutki łatwo przewidzieć – stan pacjenta się pogarsza, co może w konsekwencji prowadzić nawet do śmierci. Podobnie jest z walką państwa z bezrobociem, jeśli zajmiemy się tylko neutralizowaniem skutków i pomocą finansową dla ludzi biednych, to nigdy nie zwalczymy bezrobocia, a wręcz będzie jeszcze gorzej i gorzej. Dlaczego gorzej? Niestety póki co jeszcze pieniądze z nieba spadać nie chcą i aby dostał je jedna osoba trzeba je „zabrać” drugiej. Najczęściej poprzez nakładanie wysokich podatków, więc na pomocy innym cierpią osoby pracujące. Poza tym pieniądze z naszych podatków, zamiast pomagać w rozwoju infrastruktury trafiały do bezrobotnych. Zamiast leczyć przyczyny tylko łagodziliśmy skutki.
Bezrobocie pogłębia także lenistwo, pijaństwo i brak staranności w wykonywaniu pracy. Sama doświadczyłam jak wygląda chęć ludzi do pracy. Często gdy przebywałam na działce proszono mnie o pomoc-pieniądze na jedzenie dla dzieci, na ubranie, buty, książki-ale kiedy proponowałam doraźne zajęcie, że zapłacę za chociażby skopanie ogródka czy zgrabienie liści, okazywało się, że już im pomoc wcale nie jest potrzebna. Czy tak wyglądy bezrobotny szukający pracy??

Po tej dyskusji i wyciągnięciu z niej powyższych wniosków doszłam do wniosku, że właściwie nie powinnam być bezrobotna. W końcu ten jeden drink wypity czasami wieczorem to chyba nie jest pijaństwo. Właściwie, to żadna z tych przyczyn do mnie nie pasuje.
Chyba po prostu miałam pecha. Może dlatego, że to był 13 maj, piątek. Jeszcze na dodatek wróciłam się do domu, to też wróży nieszczęście. W końcu po co być przesądnym, jak można odpukać. Robi się bardzo późno. Idę spać. Jutro muszę Donieść do urzędu brakujące dokumenty.
Kto by pomyślał, że tyle tych papierów trzeba.



Forum >> Hyde Park >> Z pamiętnika Zuzi bezrobotnej