Prośba o pomoc ...
Hej Farmerzy
Zwracam się do Was o pomoc w mojej sprawie ...
Chodzi mi o rady , kontakty lub jakieś info na temat mojego przypadku ...
Więc :
Pracuję w firmie o branży metalurgicznej na maszynach CNC
Przez ostatnie miesiące była to Plazma - wypalanie w metalu ...
Dnia 17 września mój przełożony nakazał mi przyjść do pracy na godz 15 i być do 23 - tutaj istotne jest to że :
- w godz od 19 do 23 byłem sam na zakładzie pracy (ochrona ok 500m ode mnie)
- pracę wykonywałem na hali produkcyjnej która nie jest oddana do użytku ponieważ nie spełnia pewnych wymogów ...
- od początku mojej pracy w tym zakładzie nie widziałem na oczy bhp-owca - tym samym mimo dopominania się z mojej strony nie miałem żadnych (!!!) szkoleń ani instrukcji ... wszystko polegało praktycznie na samo-nauce ...
- na hali nie znajdowały się apteczki pierwszej pomocy
- maszyna na której pracowałem nie była umieszczona zgodnie z przepisami ruchu co utrudniało pracę i jednocześnie narażało mnie na różne niebezpieczeństwa ...
- nigdy nie otrzymałem żadnego sprzętu ochrony - okulary, maska itp
a to co miałem dostępne nie było lepszej jakości ...
- w owym dniu wypalając blachę o gr 25 mm naświetliłem sobie oczy
- dodatkowo ok godz 22.45 podczas przebijania wiązki laserowej przez metal odprysk topionego materiału poprzez odstrzał został skierowany w moją stronę - miałem okulary ochronne - jednak niewielka część substancji dostała się pod okulary w prawe oko i uszkodziła je ...
- wyłączyłem maszynę i udałem się do domu - nikogo nie powiadamiając ponieważ jak już wspomniałem byłem na zakładzie sam ...
- po powrocie do domu żona nakropiła mi oczy sostępnymi środkami
Ból oczów był jednak nie do zniesienia - wraz z teściem jako kierowcą udaliśmy się na pogotowie ( była 1 w nocy ) w 2 szpitalach nie udzielono mi pomocy ponieważ nie mieli na dyżuże okulisty ... skierowano nas do Poznania na ul Lutycką - tam dotarliśmy ok 3.40
Udzielono mi pierwszej

pomocy - przebadano - stwierdzono techniczne uszkodzenie rogówek ...
Do domu wróciłem ok 6 rano
Ok godz 8 pierwszy telefon od przełożonego - wyzwiska i pretensje że nie ma mnie w pracy oraz zastraszanie że nie przedłużą mi umowy
Ok godz 14 kolejny telefon - sugerowanie mi że wypadek był spowodowany z mojej winy (brak okularów) oraz napieranie żebym nie zgłaszał wypadku ...
Potem dowiadywałem się od znajomych z pracy że ,,majster,, miał powiedzieć że i tak już jestem w tym zakładzie skończony ...
Już 3 tyg trwa leczenie :
okulistycznie mam uszkodzone prawe oko -1,5 na po (ok rok temu miałem dokładne badania wzroku - idealne )
neurologicznie - wstępna diagnoza - uszkodzenie nerwu twarzowego (prawa strona)
Nie wiem co dalej robić ...
Znajomi oraz rodzina namawiają mnie bym walczył z pracodawcą o dodatkowe odszkodowanie (wypadek z winy pracodawcy oraz narażanie mnie na niebezpieczeństwo)
Pracodawca - twierdzi że mogę sobie to zgłaszać nawet w niebie ... ich stać na prawników oraz 50 świadków że było inaczej niż ja zeznaje ...
Co dalej ... ???
Chcę sprawiedliwości oraz odszkodowania które należy mi się za poniesione straty w zdrowiu i finansach ( leczę się prywatnie a w owych czasach i moje domostwo nawiedził kryzys więc na wszystko związane z leczeniem pożyczam od rodziny ... )
Jakie mam szanse by cokolwiek uzyskać poza PZU ?
Gdzie najpierw zapukać i z czym ... ???
Nie mam kasy na prawników - firma ma ...
Firma jedyne co mi zaproponowała to że mam napisać wniosek o pożyczkę od nich lub ewentualnie zapomogę na leczenie ale nie więcej niż 500zł ...
Jeżeli ktoś może mi pomóc (poradą itp) proszę o kontakt na pw
Może jakieś namiary na dobrego prawnika który za % poprowadzi moją sprawę ...