gry online

 tematów: 33      wątków: 2617      wypowiedzi: 27.803
autor: fraza:
jeśli chcesz brać udział w dyskusji zaloguj się: użytkownik: hasło:
Podsumowanie aktywności na forum w ciągu ostatnich 24 godzin

Forum >> Hyde Park >> Dlaczego Polska jest takim beznadziejnym krajem?


poprzedni następny
system automatycznej korekty błędów

autor treść
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

Dlaczego Polska jest takim beznadziejnym krajem?
18.11.2012 (Nd) 14.27 (4258 dni temu)
Dlaczego w naszym kraju jest tak źle? Co powoduje, że ludzie ciągle narzekają? Dlaczego kraj jest tak źle rządzony? Co powoduje, że ludzie stąd uciekają? Co wam najbardziej tu nie pasuje i utrudnia życie? Co należałoby pilnie zmienić?

Tutaj narzekajcie bez limitów i piszcie co was boli.
  
wypowiedzi: 92
wątków: 2
....
02.02.2013 (So) 15.01 (4182 dni temu)
...niektórzy obudzili się po sześciu latach
oceny:   
wypowiedzi: 609
wątków: 7
:)
02.02.2013 (So) 16.09 (4182 dni temu)
Obawiam się, że nie Bo dla niektórych ważniejsze jest, że sobie ktoś tam krzyż na ścianie Sejmu powiesił, niż to, że ten Sejm podwyższa podatki. I problemem jest, że się kogoś chowa na Wawelu a nie to, że Rosji pozwala się rozstrzygać o powodach katastrofie smoleńskiej.
I żeby nie było, że mam moher na głowie. Na Kaczyńskiego głosowałem tylko raz i to tylko w wyborach prezydenckich Z perspektywy czasu nie żałuję
wypowiedzi: 204
wątków: 5
;)
02.02.2013 (So) 17.18 (4182 dni temu)
miedzy innymi dlatego - dyzurny demagog
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=Bc1oTVGStu8
wypowiedzi: 148
wątków: 18
Służba zdrowia
02.02.2013 (So) 20.05 (4182 dni temu)
A może ktoś tutaj zaproponuje model finansowania "placówki zdrowia", w której będzie coś więcej niż biurko, krzesło, stetoskop i ciśnieniomierz dla lekarza.
Takiej placówki zdrowia, która będzie dostępna 24/24 i będzie gotowa do przeprowadzania zabiegu/operacji ratującej życie każdemu mieszkańcowi naszego kraju.
Zielone Wzgórze
wypowiedzi: 133
wątków: 5

@superman
02.02.2013 (So) 21.49 (4182 dni temu)
Zapewniam Cię, że jest taki model finansowania.
Popatrz na prywatne ubezpieczenia zdrowotne w centrach medycznych, jest ich wiele wymienię te największe: Medicover, Lux-Med, Polmed, Enel-Med.
Kiedyś analizowałem pakiet Medicover dla 4 osobowej rodziny wraz z obsługą szpitalną - wychodziło ok 1tys zł, za pełną obsługę zdrowotną. Policz sobie ile dwie osoby pracujące płacą miesięcznie składki na ubezpieczenie zdrowotne i jakie świadczenia za to otrzymują.
Tak naprawdę jesteśmy przededniu wielkiej przemiany ustrojowej, jeżeli chodzi o świadczenia medyczne, którą nam ten rząd szykuje już od dłuższego czasu.
oceny:   
wypowiedzi: 588
wątków: 61

na początek
02.02.2013 (So) 22.27 (4182 dni temu)
A ile znasz takich co są dostępne 24h/dobę i są gotowe wykonać operację ratującą życie każdemu mieszkańcowi?
Bo ze szpitalami jest pewien problem, wszystko działa w teorii, ale już zdobycie miejsca czasem nie jest takie proste.

Po pierwsze należy wprowadzić w pełni elektroniczny system, coś jak elektroniczna karta pacjenta. Powinny się na niej znajdować oprócz informacji o ubezpieczeniu także wyniki badań itd. Tak, aby można było łatwo prześledzić informacje o chorobie pacjenta.

Po drugie wprowadzić symboliczne opłaty (np. 5 zł) za wizytę u lekarza pierwszego kontaktu. Tak by zmiejszyć ilośc starszych ludzi, którzy chodzą do lekarza co tydzień. Taka opłata mogłaby nawet wracać do pacjenta np. przy zakupie leków. (PRzypominam, że mamy już elektroniczny system, więc dałoby się to prosto rozwiązać).

Wspieramy chirurgię jednego dnia, oraz działania ambulatoryjne. To musi być tańsze niż trzymanie pacjenta kilka dni w szpitalu. Na dodatek zmiejsza prawdopodobieństwa zakażeń węwnątrz szpitalnych.

W przypadku braku operacji i braku wyraźnych wskazań do hospitalizacji nie należy jej finansować. (A sama zostałam położona do szpitala zupełnie bez sensu dwa razy, pierwszy raz w celu wykonania badań, drugi raz w celu podania antybiotyku. Ani jedno ani drugie nie wymaga położenia pacjenta do szpitala).

Zmiejszyć ilośc biurokracji. Zwłąszcza zlikwidowanie obowiązku prowadzenia przez lekarza dokumentacji pozamedycznej. Jednocześnie szpitalem powinna zarządzać osoba przygotowana do prowadzenia biznesu o jednoczesnym odpowiednim wykształceniu medycznym. I przede wszystkim na pensje powinny składać się prowizje i nagrody, za dobre zarządzanie szpitalem (zmiejszanie zadłużenia, poprawa opieki itd.).

Szpitale powinny umożliwiać pacjentom wybór lepszego standardu opieki medycznej za dodatkową opłatą. Za dodatkową opłatą powinna być możliwość np. przeniesienia do jednoosobowej sali itd. Jeśli szpital nie wykorzystuje w pełni swojego sprzętu powinien wykorzystywać do komercyjnie, wynajmować lub prowadzić płatną opiekę medyczną.

Jasna lista świadczeń "ratujących życie", które szpital musi wykonać niezależnie od kontraktów lub posiadanych funduszy. Tak aby szpitale nie odmawiały wykonywania takich zabiegów.

Na początek wystarczy.
oceny:   
Zielone Wzgórze
wypowiedzi: 133
wątków: 5

Uwielbiam to hasło
02.02.2013 (So) 22.40 (4182 dni temu)
"wybór lepszego standardu opieki medycznej"
podam przykład Jana Mazocha, który w Polsce doznał poważnego wypadku na skoczni narciarskiej. Był praktycznie od samego początku w stanie śpiączki - jak w jego przypadku można określić wybór lepszego standardu opieki medycznej? Ja uważam, że lekarzy ratujących życie, należy bezwględnie odciążyć dylematami wyboru ubezpieczenia. Niestety postępująca "instytucjonalizacja" przerzuca taką odpowiedzialność na lekarza, w efekcie mamy brak podejmowania działań.
wypowiedzi: 609
wątków: 7
@fraterr
02.02.2013 (So) 22.44 (4182 dni temu)
Chłopaki starają się jak mogą. Abonamentu telewizyjnego nie trzeba płacić, dowody osobiste nikomu nie są potrzebne, system podatkowy z roku na rok jest coraz przyjaźniejszy dla podatnika I ZUSu nie ma...
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

służba zdrowia
02.02.2013 (So) 22.44 (4182 dni temu)
eksperci wiedzą, co należałoby zmienić, by było dobrze w służbie zdrowia. problem jest taki, że może to być niezrozumiałe i niepopularne w społeczeństwie i zmanipulowane przez populistów - i ten strach wśród polityków hamuje realne reformy.

kaczorek już straszył komercjalizacją i większość ludzi nie rozróżnia co to jest komercjalizacja a co prywatyzacja.

wg mnie:
- komercjalizacja jak najbardziej tak. chodzi o to, by 'wolne moce produkcyjne' szpitali można było sprzedawać na zasadach komercyjnych. na turystyce medycznej Indie zarabiają miliardy - lecząc pacjentów z USA. czemu my nie możemy zarabiać lecząc bogatych Niemców? znajomy neurochirurg mówi, że operacje, które w publicznym szpitalu w Łodzi kosztują np. 100 tys. zł w USA kosztują 4 x więcej. mógłby mieć sporo pacjentów, na których szpital by zarabiał - ale szpital nie może prowadzić działalności komercyjnej. i to jest duży błąd.

- prywatyzacja i prywatni świadczeniodawcy - czemu nie? dentyści są głównie prywatni i czy ktoś narzeka? powinien być wolny rynek usług medycznych. ale ludzie myślą, że jak prywatne, to musi być odpłatne przez pacjenta. nie musi!!!
płatnikiem może być ciągle fundusz państwowy, ale najlepiej by państwowe szpitale konkurowały z prywatnymi na tych samych zasadach. tak jest w skandynawii (też na rynku edukacji) i sprawdza się to dobrze. można wprowadzić częściową odpłatność wizyt i zabiegów (np. 1/5 faktycznych kosztów) po to by redukować nieco popyt.

- zwiększenie efektywnośći - w szpitalu na Islandii zaczęto naklejać etykietki z cenami (faktycznymi kosztami) na strzykawkach, opatrunkach, lekach etc. pielęgniarki dopiero wtedy poznały ile co faktycznie kosztuje. dzięki świadomości zredukowano koszty o ok 1/4 (bez redukcji standardów leczenia), co pozwoliło uniknąć redukcji etatów.
wiadomo też że prewencja jest dużo tańsza niż leczenie objawowe.
plus cyfryzacja i to co pisze izyda.
  
oceny:   
Zielone Wzgórze
wypowiedzi: 133
wątków: 5

Szeryfie gdyby chodziło o Twoje życie
02.02.2013 (So) 23.01 (4182 dni temu)
i ktoś w szpitalu zaoszczędziłby na jednej strzykawce i jednym badaniu, a Ty odszedłbyś na tamten świat, czy popierałbyś takie podejście? Taaak prawda, że zmienia się optyka ? Dlatego uważam, że lekarz powinien być maksymalnie odciążany od podejmowania dylematów finansowych. Podejście finansowe nijak się ma do służby zdrowia, to kalkulacja typowa dla firmy ubezpieczeniowej, jak skalkulować składkę, żeby na tym zarobić. Niestety NFZ taką instytucją nie jest.
wypowiedzi: 588
wątków: 61

lepsze
02.02.2013 (So) 23.02 (4182 dni temu)
Dla mnie to dość oczywiste. Szpital ma obowiązek zapewnić miejsce, ale pacjent ma prawo dopłacić do lepszego pokoju. Podobnie mogłoby być np. z jedzeniem. W szpitalu oczywiście istnieją ścisłe normy ile kalorii itd. musi być w diecie, ale najczęściej to obok smacznego to nie leżało. Za dodatkową opłatą pacjent mógłby kupić lepsze posiłki. Dodatkowo płatne mogą być też np. dodatkowe zabiegi rehabilitacji. Wiadomo, że istnieje jakaś tam norma, ale najczęściej jest ona niewystarczająca dla szybkiego powrotu do zdrowia. Podobnie pacjent może dopłacić np. do lepszej enoprotezy czy implantu.

Nie wiem co śpiączka ma do rzeczy? Rodzina może dopłacić do dodatkowych usług jeśli woli by cos było inaczej. Czy to takie dziwne?
oceny:   
wypowiedzi: 609
wątków: 7
@szeryf
02.02.2013 (So) 23.10 (4182 dni temu)
I tu się już prawie z Tobą zgadzam Jak najbardziej komercjalizacja o ile zlikwiduje się się ZUS. I w imię solidarności narodowej nie widzę żadnego problemu żeby leczyć Niemca, Chińczyka czy nawet innego kosmitę O ile obywatel Polski będzie miał godziwy dostęp do służby medycznej.
A tym argumentem z Indiami to strzeliłeś sobie w stopę Mam puścić parę linków z obrazkami z Indii
Zielone Wzgórze
wypowiedzi: 133
wątków: 5

czy Ty też jesteś zinstytucjoalizowana ?
02.02.2013 (So) 23.20 (4182 dni temu)
a jak nie ma rodziny do decyzję o lepszej opiece może podjąć sąsiadka? Na farmie większość ludzi, to ludzie młodzi, którzy nie mogli zetknąć się z tym problemem, albo rodzice ich skutecznie odizolowali od kontaktu z obecnym stanem "służby zdrowia". Nawet pokłóciłem się dzisiaj z żoną, bo większość ludzi ma wpojony obraz szpitala przedstawiany w serialu "Lekarze", a rzeczywistość daleko odbiega od serialowej fikcji.
Przy okazji chciałbym określić termin instytucjonalizacji.
Hasło to pojawiło się w filmie "Skazani na Shawshank" a dotyczyło ludzi z wieloletnimi wyrokami, którzy po pewnym czasie wychodzili na wolność i nie potrafili wrócić na łono społeczeństwa, bo przez kilkanaście-kilkadziesiąt lat, ktoś za nich myślał. Dlatego używam tego określenia do ludzi, których obecny aparat sprawowania władzy zmienił na tyle, że nie są w stanie samodzielnie myśleć.
oceny:      
wypowiedzi: 37
wątków: 2
@Fratter
02.02.2013 (So) 23.39 (4182 dni temu)
Ja to policzyłem.
Miesięczne wynagrodzenie brutto w wysokości 13.000 zł co daje składkę zdrowotną w wysokości ok. 1000 zl.
W Polsce oficjalnie mało ludzi zarabia 13.000 zł.
Średnia krajowa to około 3600. Z tego składka zdrotowna wynosi 280 zł.

I widziałem co za te nasze (zdrowych ludzi) składki zdrowotne dostają chorzy i umierający ludzie.
Widziałem osoby którym zrobiono operacje na by passy. Widziałem chorych na raka leczonych na oddziałach onkologicznych. Widziałem ludzi chorych na raka umierających w hospicjach.
Spędziłem w swoim życiu sporo czasu na dziecięcych SOR. Gdzie nikt nie pytał się o dowód ubezpieczenia.
I to wszystko z naszych składek płaconych do NFZ.
Musimy nauczyć sie patrzeć na takie zjawiska w skali makro. a nie w skali mikro.
Bo patrząc w skali mikro to zawsze będziemy niezadowoleni.
oceny:   
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

...
02.02.2013 (So) 23.44 (4182 dni temu)
fraterr:
"a jak nie ma rodziny do decyzję o lepszej opiece może podjąć sąsiadka?" - ale po co się czepiasz? to co pisała izyda w 'serwisem vip' to bardzo dobry pomysł. oczywiscie jako opcja. nikt nie musi korzystać.

"i ktoś w szpitalu zaoszczędziłby na jednej strzykawce i jednym badaniu, a Ty odszedłbyś na tamten świat, czy popierałbyś takie podejście?" - pisałem, że standard opieki zdrowia w tamtym szpitalu nie uległ obniżeniu. po prostu pielęgniarki często wybierały znacznie droższe akcesoria, bo nie wiedziały, że jest róznica w kosztach, a tańszą wersja można było równie skutecznie leczyć.

czepiasz się chyba tylko dla przyjemności czepiania...
  
oceny:   
wypowiedzi: 148
wątków: 18
@Fratter
02.02.2013 (So) 23.47 (4182 dni temu)
Ja już się pogubiłem.
Ty jesteś krytykiem obecnego modelu w całości czy tylko w części?
wypowiedzi: 588
wątków: 61

Fratter
03.02.2013 (Nd) 00.22 (4182 dni temu)
Chyba nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Lepszy standar jest lepszym standardem. Nie ma obowiązku kupowania go, nie musisz płacić by być leczonym. Płacisz za luksus, za wygodę, za coś czego szpital nie może zapewnić wszystkim pacjentom. Co w tym złego?

Obecnie najczęście po prostu dostaniesz niższy standard. I nie masz możliwości wybrania lepszego w publicznym szpitalu. Możesz to zrobić w prywatnej placówce, ale wówczas płacisz za całość, nie tylko za różnicę.
wypowiedzi: 57
wątków: 4
@Szeryf
03.02.2013 (Nd) 00.24 (4182 dni temu)
Ja odniosę się tylko do kwestii prywatyzacji szpitali...

"prywatyzacja i prywatni świadczeniodawcy - czemu nie? dentyści są głównie prywatni i czy ktoś narzeka? "

jako odpowiedź na to podrzucę Ci link - interesujący raport.
http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,11854824,Bulwersujacy_raport__Selekcja_chorych_w_szpitalach.html
wypowiedzi: 37
wątków: 2
@Noise
03.02.2013 (Nd) 01.16 (4182 dni temu)
Rozwiązanie jest pozornie proste.
Bez względu na formę własności każdy szpital ma koszty.
To jest podstawa, którą każdy kto chce prowadzić działalność gospodarczą powinienn znać.
Potem dopiero pojawiają się przychody.
Szpital klasycznie prywatny (bez udziału Skarbu Państwa) prawdopodobnie od początku pilnuje rentowności wszystkich rodzajów "usług" medycznych. Nie chce finansowac kosztownych usług o niskiej rentowności, innymi usługami, które dają wyższy zysk. I stąd jego niechęć do podpisywania kontraktów z NFZ na kosztowne zabiegi/usług medyczne.
Czy jest sposób na takie postepowanie? Niektórzy powiedzą tak. Jest. Nazywa się "wolny rynek". I to jest to co na początku nazwałem "pozornie proste". Bo jak wejdziemy w szczegóły to okaże się, że w przypadku wysoko specjalistycznych szpitali trudno jest mówić o "wolnym rynku" jeżeli koszty ich funkcjonowania (bez kosztów pracy) są na porównywalnie wysokim poziomie bez względu na formę własności szpitala (prywatny, publiczny).
wypowiedzi: 16
wątków: 0
dług.
03.02.2013 (Nd) 10.35 (4182 dni temu)
Chyba z tym długiem tak dokładnie jak piszesz to nie jest, ale prawdą jest że wzrasta.
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

re: prywatne szpitale
03.02.2013 (Nd) 13.47 (4181 dni temu)
bardzo dobry raport noise. i takie rzeczy powinno się monitorowac na bieżąco, a nie sprawdzać wybiórczo raz kilka lat.

wazne, by takie informacje dobrze rozumiec.
z raportu nie wynika, że prywatne szpitale są złe.
ale, że rynek usług medycznych źle funkcjonuje. być może dlatego, że nie ma pełnego rynku - zwykle jest marża na jedne usługi jest wysoka, to podaż rośnie i spadają ceny. a jak jest za mała, to spada podaż i ceny rosną. (lub odpowiednio zmienia się popyt).
a w przypadku usług medycznych ceny są kontraktowane (zafiksowane) przez NFZ.
inna rzecz to odpowiednia regulacja rynku. często, szczegolnie w USA, szpitale wykonują masę niepotrzebnych badań - bo im więcej zrobią tym więcej zarobią.

raz mój syn miał ostry kaszel - pojechaliśmy na szpitala. dostał od razu antybiotyk, hospitalizacja na kilka dni, a potem 'przepustka' do domu - za co pewnie NFZ też kasowali (coś jak hospitalizacja tyle że z pobytem w domu).
ważny może byc system oceniania - lekarzy przez pacjentów czy dyrektorów szpitali.

na Florydzie wprowadzili eksperymentalnie w jakimś regionie platność ryczałtem za liczbę pacjentów "pod opieką". i szpitale zaczęły mocno promować profilaktykę - bo wtedy spadały koszty opieki zdrowotnej - a kasy dostawali tyle samo. pielęgniarki wysyłały pacjentom SMSy z przypomnieniami o wizytach, nawet fundowali dojazd taksówką do szpitala - bo opłacało się, by pacjent przyjechał na wizytę, a lekarz a nie czekał.

tyle, że trzeba umieć liczyć i myśleć....
  
wypowiedzi: 588
wątków: 61

prywatyzacja
03.02.2013 (Nd) 14.20 (4181 dni temu)
Nie zaproponowałam takich zmian jak prywatyzacja szpitali. Z jednego względu, tam gdzie można zarobić zamiast prywatyzacji mamy po prostu inwestorów, którzy budują własne budynki, inwestują pieniądze i mają najczęściej niezłą stopę zwrotu z tego (LUX-MED, Medicover to z największych). Natomiast zostaje duża grupa pacjentów, którzy są nierentowni lub zbyt skomplikowani.
Nawet jeśli podniesiemy marże na skomplikwoane operacje, to nie obniżymy ryzyka z nimi związanego. A dla prywatnego szpitala pacjent z powikłaniami to naprawdę duży problem. A zgon pacjenta to problem prawny, finansowy, a przede wszystkim marketingowy.
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

mandaty
19.02.2013 (Wt) 21.15 (4165 dni temu)
policjanci w warszawie dostali przykaz, by nie udzielali pouczen tylko karali wszystko mandatami - wypowiedz jednego z nich: http://www.youtube.com/watch?v=mfxeqOLeo-I&feature=player_embedded
  
wypowiedzi: 204
wątków: 5
Dlaczego Polska jest takim beznadziejnym krajem?
24.02.2013 (Nd) 19.03 (4160 dni temu)
gdzies w prasie przeczytalem cos bardzo ciekawego na temat dzisiejszej oceny epoki gierka w polskich mediach. jeden z czytelnikow, moim zdaniem, bardzo trafnie to skomentowal: "teraz jak czytam gazety i widze jakie tam sie wypisuje bzdury, to przychodzi mi tylko jedna mysl, cala rzesza tych pseudohistorykow czeka tylko na to, zeby moje pokolenie wymarlo, a wtedy moga pisac takie bzdury i nikt im nie zaprzeczy."
do tego dolancza takie zestawienie epok gierka i tuska

7 cudow gierka
1. nie bylo bezrobocia
2. mimo ze nie bylo bezrobocia, nikt nic nie robil
3. mimo ze nikt nic nie robil, plan wykonywano w 150%
4. mimo ze plan wykonywano 150%, nigdzie niczego nie bylo
5. mimo ze nigdzie niczego nie bylo, kazdy wszystko mial
6. mimo ze kazdy wszystko mial, wszyscy wszystko kradli
7. mimo ze wszyscy wzystko kradli, to co kradli zawsze bylo

7 cudow tuska
1. jest bezrobocie
2. mimo ze jest bezrobocie, wszyscy pracuja
3. mimo ze wszyscy pracuja plan nie jest wykonywany nawet w 50%
4. mimo ze plan nie jest wykonywany nawet w 50%, wszedzie wszystko jest
5. mimo ze wszedzie wszystko jest, nie wszyscy wszystko maja
6. mimo ze nie wszyscy wszystko maja, kradna glownie ci, co maja wszystko
7. mimo ze kradna ci co maja wszystko, nie udaje sie nikogo zlapac i niczego odzyskac

jak dla mnie bomba
oceny:   
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

fotoradary cd
07.03.2013 (Cz) 11.16 (4150 dni temu)
no i ciąg dalszy informacji z cyklu 'fotoradary':
- http://www.fakt.pl/Premier-Donald-Tusk-tez-lamie-przepisy,artykuly,202310,1.html - premier tusk jedzie sobie ponad 120km/h przez centrum warszawy, a policja mu pomagała.
- http://www.fakt.pl/Szef-GITD-radzi-jak-uniknac-mandatu,artykuly,202179,1.html - szef GITD przekroczył prędkość o ponad 30k/h - złapany przez dziennikarzy głupio się tlumaczył, że ich radar na pewno źle pokazuje prędkosć
- http://www.kutno.net.pl/?strona=archiwum&id=30863 - mieszkańcy jakiejś wioski nie wytrzymali i zniszczyli fotoradar.

niestety obłudy i głupoty w tym kraju coraz więcej. myślę, że masowa akcja typu 'niszczmy fotoradary' to tylko kwestia czasu.
  
oceny:   
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

USA
07.03.2013 (Cz) 22.53 (4149 dni temu)
możemy się pocieszać, że w USA sytuacja pod wieloma względami jest gorsza - polecam piękną wideo-infografikę http://www.youtube.com/watch?v=QPKKQnijnsM
  
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

wypowiedzenie umowy ZUS
20.03.2013 (Śr) 12.10 (4136 dni temu)
http://www.youtube.com/watch?v=0JjdyD9S1ks&feature=player_embedded - obywatel wypowiedział umowę ZUSowi. ZUS się nie zgodził, to obywatel zaskarżył. sędzina uznała, że zapisy ustaw są wazniejsze niż konstytucja RP. pozostaje czekać na apelację i trzymać kciuki za pana Grzesia
  
oceny:   
Drużyna Epikura
wypowiedzi: 323
wątków: 13

:)
20.03.2013 (Śr) 19.03 (4136 dni temu)
Noo ciekawe... również będę śledził ten wątek
Zielone Wzgórze
wypowiedzi: 133
wątków: 5

PKB to nie wszystko
06.04.2013 (So) 09.14 (4120 dni temu)
http://tnij.org/u7hv
Znalazłem taki artykuł, opisujący stan polskiej gospodarki w 1990r i 2011r. Ciekawe zestawienie wskaźników, można się sprzeczać czy tendencyjne, za to dobitnie pokazujące, że PKB to nie jedyny i najważniejszy wskaźnik koniunktury gospodarczej.
oceny:   
wypowiedzi: 99
wątków: 16
fraterr
06.04.2013 (So) 19.58 (4119 dni temu)
fraterr raport, ktory chcesz przytoczyc(podeslany link nie dziala ale wydaje mi sie, ze chodzi ci o raport ktory stworzylo Polskie Lobby Przemysłowe i ostatnio robi furrore w necie) to jak dla mnie stek bzdur. Przytoczone dane statystyczne sa bez odwolania do zrodel i wygladaja na wziete z czapki. Nie we wszystko co pisza w internecie nalezy wierzyc, a tym bardziej warto sie zastanowic jak ktos podaje liczby nie mowiac skad je ma.

polecam ponizszy artykul odnoszacy sie do artykulu ktory podeslales:

http://biznes.pl/wiadomosci/kraj/potega-przemyslowa-polski-inaczej,5458207,news-detal.html


link do artykulu o ktorym prawdopodobnie myslal frrater:

http://www.plp.info.pl/2013/02/25/stanowisko-polskiego-lobby-przemyslowego-w-sprawie-podjecia-dzialan-na-rzecz-ochrony-oraz-rozwoju-przemyslu-polskiego-w-kontekscie-redukcji-w-fabryce-fiata-w-tychach/

pozdr

ps fraterr mozliwe, ze miales na mysli inny raport w takim przypadku ja sie odnosze do tego co jest w podanym linku
Zielone Wzgórze
wypowiedzi: 133
wątków: 5

link do źródła
06.04.2013 (So) 20.51 (4119 dni temu)
wypowiedzi: 609
wątków: 7
Podbiję temat ;)
20.05.2013 (Pn) 12.22 (4076 dni temu)
Mentalność ludzi pracujących w szeroko pojętej administracji. Czyli urzędników Od czasów komuny zmieniło się dużo. Funkcjonalne urzędy, urzędnicy opowiadający "dzień dobry" (nawet kawę piją jakoś tak niezauważalnie ). Nawet nie ma problemu, żeby uzyskać jakieś informacje. Ale:
- moja żona po 20 latach życia w Polsce (z czego 15 legalnie) otrzymała jesienią poprzedniego roku polskie obywatelstwo. Ze względu na zalecenia UE (nie prawo!) musiała zrzec się obywatelstwa gruzińskiego została bez jakiegokolwiek dowodu tożsamości. Żaden problem, przecież może dostać dowód osobisty. Tak mi się przynajmniej wydawało Po złożeniu wniosku i paru wymaganych "świstków" w Urzędzie Miasta we Wrocławiu otrzymała pismo z Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy (sic!) dzielnicy Śródmieście z "wezwaniem o dostarczenie uzupełnionych aktów małżeństwa o nazwisko rodowe matki". (14.02. 2013) No i w domu awantura bo chciałem się dowiedzieć ile ona tych aktów ma
Urząd Stanu Cywilnego we Wrocławiu stwierdził, że może uzupełnić ten akt małżeństwa pod warunkiem, że dostarczymy akt urodzenia mamy Nany. I poczuł się bezsilny wobec informacji, że ona od paru lat nie żyje i nie jest w stanie nam tego dostarczyć. No to zadzwoniłem do tej Warszawy z pytaniem co mam z tym fantem zrobić. Otrzymałem informację żeby wyjaśnić tą sprawę formalnie "na piśmie". Zdziwiłem się nieco bo rozmawiałem z Panią Urzędniczką "formalnie" a nie prywatnie. Ale pismo wysłałem. Po miesiącu zadzwoniłem z pytaniem co dalej z tą sprawą. I usłyszałem, że Pani Naczelnik jest skłonna (sic!) przyjąć nasze wyjaśnienia ale muszą jeszcze zweryfikować inne informacje zawarte w wniosku o ten dowód. Nie omieszkałem się zdziwić, że Urząd Dzielnicy (choćby Warszawy) posiada większe możliwości weryfikacji niż Prezydent Rzeczpospolitej.
To było jakieś dwa miesiące temu. Dzisiaj zadzwoniłem żeby dowiedzieć się co z tą weryfikacją ale okazało się, że pani Urzędnik, która zajmuje się tą sprawą chwilowo nie ma i nikt mi takiej informacji nie jest w stanie podać
Reasumując. Można być Obywatelem Rzeczpospolitej ale to nie jest powód dla urzędników, żeby wydać z tego powodu dowód osobisty
wypowiedzi: 9
wątków: 0
Trudno to wytłumaczyć.
20.05.2013 (Pn) 16.12 (4075 dni temu)
Ja Polskę opuściłem już jakiś czas temu. Jakoś nigdy nie odczuwałem, że jest to jakiś kraj zacofany czy też beznadziejny. Po prostu, żyło mi się tam dobrze. Nie chcę się też jakoś negatywnie o kraju wypowiadać, bo nie mam powodu.
Ale dopiero, kiedy ją opuściłem, to poczułem jakąś dziwną różnicę. Nie wiem, co jest dokładnie tego przyczyną, ale wiem jedno:
Do Polski będę wracał, tylko po to, żeby odwiedzać rodzinę.
Zielone Wzgórze
wypowiedzi: 133
wątków: 5

@Galmari
20.05.2013 (Pn) 23.52 (4075 dni temu)
w 2010 roku kończyłem studia podyplomowe, musiałem uzyskać dane z ewidencji gruntów i katastru wszystko załatwiłem w 1 dzień przy zachowaniu wymogów formalnych. Pod koniec 2012 kończyłem praktykę potrzebowałem podobnych informacji, przy zachowaniu wymogów formalnych musiałem czekać 7 dni. Ten sam urząd, ci sami ludzie, podobna sprawa.
Od dłuższego czasu wyciągam dalej idące wnioski, że jak się zmienia dyrektorów i kierowników w urzędach, a każda nowomianowana osoba (z klucza partyjnego) nie zna się na pracy swojej i i swoich podwładny, to prędzej czy później podwładni zaczną olewać swojego przełożonego. Choć z tak prostej przyczyny jak: "Ile można wytrzymać z debilem u władzy". Wg mnie to jest odpowiedź na postępujący paraliż struktur tego państwa.
oceny:   
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

"Drętwe pupy" - Polityka
25.05.2013 (So) 22.01 (4070 dni temu)
genialny artykuł przeczytałem w ostatniej Polityce (http://www.polityka.pl/rynek/1543031,1,bezrobotni-nie-znajda-pracy-w-posredniaku.read)

Choć mamy ponad 2mln bezrobotnych, to firmy byłyby by skłonne zatrudnić ok 800 tys nowych osób. Ale strasznie trudno znaleźć chętnych.

W ramach eksperymentu "naukowcy" wysłali do prawie 400 powiatowych urzędów pracy (tzw 'pupy') ok 1000 ofert zatrudnienia na średnio wymagające stanowiska (np. praca w magazynie). 3/4 urzędów zupełnie to olało i nie odpowiedziało, pozostałe domagały się dodatkowych, niepotrzebnych papierów i żaden urząd pracy nie przedstawił żadnego kandydata.

Mimo, że na urzędy pracy idzie ponad 500 mln zł rocznie, a na tzw. 'walkę z bezrobociem' 6-8 mld zł rocznie (http://www.polityka.pl/rynek/1530253,1,jak-urzedy-pracy-marnuja-pieniadze.read), to pożytek z nich jest gówniany.

na te 2 mln bezrobotnych: 500 tys boi się bardzo utraty statusu bezrobotnego, a ok 600 tys faktycznie aktywnie szuka zatrudnienia, ale pomijając publiczne pośrednictwo pracy, które praktycznie nie działa.

Kolejny objaw, że tzw "system" w tym kraju jest totalnie anachroniczny, nieefektywny i szkodliwy.
Miliony "dobrych" ludzi marnuje czas i pieniądze pracując dla "złego" systemu.


Poniżej połowa artykułu:

Dlaczego w Polsce bezrobotny szuka pracy średnio aż 18 miesięcy, a w tym samym czasie pracodawcy nie mogą znaleźć kandydatów na 700 tys. stanowisk? Żeby na to pytanie odpowiedzieć, trzeba się było uciec do naukowej prowokacji.

Prowokatorką okazała się dr Joanna Tyrowicz, specjalistka od rynku pracy, i jej studenci z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, przyszli kandydaci na bezrobotnych. Zaintrygowało ich, dlaczego pracodawcy nie korzystają z darmowego, państwowego pośrednictwa urzędów pracy? Z najświeższych badań NBP wynika bowiem, że zaledwie 10–15 proc. aktualnych ofert pracy trafia do pośredniaków. Jeśli więc – tak jak obecnie – państwowe służby zatrudnienia raportują, że dysponują 70 tys. wolnych miejsc pracy, pulę tę należy pomnożyć przez dziesięć. Latem liczba nieobsadzonych stanowisk sięga zapewne miliona.

Co tu nie gra? Dlaczego potencjalni pracodawcy i pracownicy zachowują się, jakby się bawili w ciuciubabkę, w której nie mogą na siebie trafić? Może tak bardzo do siebie nie pasują? Firmy szukają innych ludzi niż ci, którym brakuje pracy? Albo tym bezrobotnym – to dzisiaj taki modny argument – po prostu nie chce się pracować? Jak rekordzistce z Szydłowca, która w rejestrze bezrobotnych figuruje od 23 lat i odrzuciła przez ten czas 90 ofert pracy. Na wszystkie te pytania częściowo można odpowiedzieć „tak”. Ale tylko częściowo.

Eksperyment przeprowadzono w lutym. To miesiąc, w którym bezrobocie jest zwykle najbardziej dotkliwe, a w tym roku okazało się szczególnie bolesne. GUS alarmował, że liczba poszukujących pracy przekroczyła 2 mln 300 tys. osób. O tej porze roku popyt na pracę jest najniższy, nie zaczynają się jeszcze roboty sezonowe. Każda więc oferta powinna być przez służby zatrudnienia witana z radością.

Studenci dr Tyrowicz na oficjalne adresy mailowe 381 powiatowych urzędów pracy (PUP) i ich 33 filii, czyli do wszystkich pośredniaków w kraju, wysłali po cztery oferty pracy. Prowokacja polegała na tym, że w każdym przedstawili się jako nowa, lokalna firma, która poszukuje kierowcy, osoby sprzątającej magazyn, specjalisty do działu księgowości oraz handlowca. Chodziło o takie sformułowanie oczekiwań, by łatwo mogło im sprostać wielu spośród 2 mln 300 tys. poszukujących zajęcia. Bez konieczności uciążliwego dojazdu do pracy, bez dodatkowych szkoleń i zdobywania brakujących kompetencji – wystarczy tylko, że rzeczywiście chcą pracować. Fikcyjni pracodawcy zaznaczyli w ofercie, że sprawa jest pilna. Liczą, że stosowni kandydaci zostaną do firmy skierowani w ciągu tygodnia. I co się stało?
Mnogość formularzy

Aż 299 państwowych urzędów pracy na oferty nie odpowiedziało w ogóle. Zero zainteresowania. Żadnych pytań. Nie wiadomo, czy bezrobotni w ogóle się dowiedzieli, że były jakieś propozycje.

78 placówek, które podjęły dialog, zamiast wyszukać kandydatów, odbiło piłeczkę z powrotem na pole pracodawcy. Zastanowią się nad wyborem chętnych dopiero wtedy, gdy przedstawiciel firmy wypełni formularz Krajowej Oferty Pracy. To wymóg Ministerstwa Pracy i Spraw Społecznych. Dr Tyrowicz nie bardzo wie, czemu ma służyć. Może celom statystycznym? Na pewno nie jest do niczego potrzebny ani pracodawcy, ani pracownikowi, zabiera tylko firmie czas. – Wśród pytań, na które pracodawca ma odpowiedzieć, zanim jeszcze dojdzie do przedstawienia mu kandydata, jest takie, ile mu zapłaci – dziwi się Joanna Tyrowicz. Jeśli więc ktoś nie zniechęci się biurokracją i formularz wypełni, to wpisuje zwykle 1,6 tys. zł. Tyle wynosi płaca minimalna. Tylko 28 urzędów w celu wypełnienia ankiety przysłało formularz możliwy do edytowania elektronicznie.

Część z tych placówek, oprócz ankiety, zażądało także innych uzupełnień, niewymaganych przez żadne przepisy. Takich jak NIP, REGON itp. Niektóre poprosiły o kontakt telefoniczny. Poczta elektroniczna i telefon w kontaktach pracodawcy z polskim urzędem nie służą jednak do szybkiego załatwienia sprawy, ale do… umówienia się na wizytę w urzędzie. Jeden z urzędów wykazał się tak dużym zaangażowaniem, że zgłosił gotowość przysłania do firmy własnego pracownika w celu uzupełnień oferty. Zanim zastanowi się nad kandydatami do pracy.
Targi pracy zamiast kandydatów

Zaledwie 7 powiatowych urzędów pracy, zwanych pupami, zareagowało na oferty pozytywnie. Ich rekrutacyjny wysiłek ograniczył się jedynie do wywieszenia propozycji na tablicy ogłoszeń. Następne dwa umieściły oferty na swojej stronie internetowej. Kolejne cztery były tak szczęśliwe, że – zamiast wskazać chętnych do pracy – zaproponowały pracodawcy… zorganizowanie w urzędzie targów pracy. Takie targi są dobrze widziane przez starostę, któremu podlegają PUP. Świadczą o aktywności służb zatrudnienia. Bezrobotni mogą poczekać.

Jeden z pupów, które zignorowały oferty pracy, najwyraźniej jednak – zamiast bezrobotnym – nieoficjalnie przekazał je znajomej firmie księgowej. Zgłosiła się z propozycją współpracy.

Eksperyment pokazał, że spośród ponad 1600 ofert, zgłoszonych do pośredniaków na terenie całego kraju, w ani jednym przypadku urząd pracy nie wysilił się, żeby poszukać i znaleźć w swoim rejestrze kandydatów, którzy spełniają kryteria, i poinformować ich o możliwości uzyskania pracy. – Z wcześniejszych badań, robionych w 2010 r., wynika, że 85 proc. urzędów zatrudnienia nie zdaje sobie sprawy, że mogą do tego wykorzystać wdrożony od dawna system informatyczny – twierdzi Joanna Tyrowicz. Po to przecież wydano na niego sporo pieniędzy. Wcześniej należało tylko zakodować w nim dane poszukujących pracy i wyłonić tych, którzy spełniają wymogi pracodawców. Aby to zrobić, pośrednik lub doradca zawodowy musi jednak wcześniej z bezrobotnym porozmawiać. Zapytać o kwalifikacje, doświadczenie, ale także ocenić tzw. kompetencje miękkie. Można figurować w rejestrze trzy lata i takiej rozmowy się nie doczekać.
600 tys. szuka pracy nie rejestrując się w urzędzie

Wnioski, jakie płyną z eksperymentu, są przygnębiające. Zarówno dla pracodawców, jak i poszukujących pracy. Państwowe służby zatrudnienia funkcję pośrednika pełnią fatalnie. Nawet wtedy, gdy pracy jest dużo, a co dopiero, gdy jej brakuje. Skąd ta drętwota? To pytanie zadali urzędnikom organizatorzy eksperymentu, kiedy już się ujawnili. Większość w ogóle nie chciała z nimi rozmawiać. Obrazili się. Ci, którzy się zgodzili, jako główną przeszkodę swojej nieruchawości podali… zbędną biurokrację, której sami są często twórcami.

Więc przedsiębiorcy omijają urzędy szerokim łukiem. Coraz częściej robią to także ludzie poszukujący zatrudnienia. Z badań wynika, że aż 600 tys. osób kwartalnie rozgląda się za pracą, nie rejestrując się w ogóle w urzędzie. Do pośredniaka idzie się po zasiłek lub zaświadczenie uprawniające do pomocy społecznej. Ocenia się, że stanowczą niechęć do utraty statusu bezrobotnego przejawia co najmniej 500 tys. osób. Publiczne pośrednictwo pracy w zasadzie nie istnieje, choć gwarantuje je nam konstytucja.
  
Zielone Wzgórze
wypowiedzi: 133
wątków: 5

PUPe przerobiłem osobiście
26.05.2013 (Nd) 23.53 (4069 dni temu)
oczywiście trochę inteligencji i można tę instytucję wykorzystać do realizacji własnych celów, ale proces "instytucjonalizacji" jest bardzo zaawansowany.
W moim mieście wojewódzkim istnieją 3 PUPy miejska, powiatowa i wojewódzka. Przedsiębiorca posiadający siedzibę na terenie miasta ma bardzo duże trudności by zatrudnić lub przyjąć na staż bezrobotnego zarejestrowanego w powiatowym.
W miejskim jest limit dzienny ustawiony na rejestrację 40 bezrobotnych. Ustawiają się oni w kolejce od rana pobierają numerki, pierwszych 40 zostanie zarejestrowanych, reszta jest odprawiana z kwitkiem do dnia następnego. Zazwyczaj od godziny 11 urzędnicy mają fajrant.
oceny:   
wypowiedzi: 94
wątków: 8
PUP
27.05.2013 (Pn) 09.51 (4069 dni temu)
Ja pamiętam jak kilka lat temu szukałem pracy dostałem ofertę pracy w sklepie z częściami samochodowymi w Swarzędzu (blisko Poznania) oddalonym o około 50km od Gniezna, w którym mieszkam. Oczywiście gdybym odmówił straciłbym status bezrobotnego, więc dogadałem się z tamtym szefem, żeby uznał mnie za "nieodpowiedniego" do tej pracy.

Moja żona 2-3 lata temu starała się o staż w MOPS w Poznaniu, jest absolwentką studiów o kierunku społecznym (nie pamiętam dokładnej nazwy). W odpowiedzi dostała wiadomość, że nie może dostać stażu w Poznaniu, ponieważ jest zarejestrowana jako bezrobotna w PUP w Gnieźnie.

Gdzie tu jakakolwiek logika?
oceny:   
wypowiedzi: 609
wątków: 7
mentalność urzędnicza cd ;)
27.05.2013 (Pn) 12.10 (4069 dni temu)
Jakieś cztery lata temu postanowiłem zaprosić dwie osoby z Gruzji do Polski. Ponieważ nie pracowałem na żadnym etacie tylko prowadziłem działalność gospodarczą w Urzędzie Wojewódzkim poinformowano mi, że dwutygodniowe zaproszenia muszę "zabezpieczyć" 10.000 zł na jakimś koncie bankowym. Wpłaciłem wymaganą kwotę i poprosiłem o potwierdzenie stanu konta. Na takie potwierdzenie usiałbym czekać trzy dni więc uznałem, że szkoda czasu i w UW przedstawiłem wyciąg z konta. Po określonym czasie udałem się po zaproszenia i ze zdumieniem stwierdziłem, że są one tylko na tydzień. Żadnej możliwości odwołania nie miałem bo zaproszenia wydawane są uznaniowo przez Kierownika Urzędu. Poprosiłem więc wytłumaczenie tej decyzji. Początkowo wyjaśnianie sprawy polegało tak, że pani urzędniczka biegała ode mnie do pani Kierowniczki pośrednicząc w wyjaśnianiu. Zaproponowałem, że może prościej będzie jak sam porozmawiam z panią Kierownik. I o dziwo, udało się Pani Kierownik wyszła na korytarz i gdzie miałem zaszczyt rozmawiać z nią w towarzystwie kilku rozbawionych petentów. Bo rozmowa była śmieszna Najpierw dowiedziałem się, że kwota 10.000 została wpłacona jednorazowo co nie gwarantuje, że mam jakieś stałe zarobki
więc jest za mała na dwutygodniowe zaproszenie. No to poprosiłem o wyjaśnienie dlaczego nie poinformowano mnie jaka ta kwota faktycznie powinna być i zapytałem co by było gdybym przedstawił potwierdzenie stanu konta a nie wyciąg z niego. Przecież pani Kierownik nie wiedziałaby jak ta kwota tam się znalazła. Dostałem szczerą odpowiedź, że nie byłoby sprawy i dostałbym te dwa tygodnie Ale przy okazji padł argument, że skrócenie czasu zaproszeń wynika też z faktu, że wiele osób zostaje nielegalnie w Polsce. Tu już się zacząłem śmiać i zapytałem jakie znaczenie dla nielegalnego pozostawania ma długość zaproszenia I stwierdziłem, że jedyną możliwością uniknięcia takich przypadków jest niewpuszczenie kogokolwiek na teren Polski. Za jakieś 15 min godziny miałem zaproszenia takie jak chciałem.
Co nie zmienia faktu, że pani Kierownik nie miała obowiązku ze mną rozmawiać lub jej argumentem mogło być "bo tak"
oceny:   
wypowiedzi: 205
wątków: 7
ech
27.05.2013 (Pn) 16.43 (4068 dni temu)
współczuję Wam,u nas raczej ciężko znaleźć takie sensacje,gdyż urzędy są dla ludzi i o dziwo u nas to działa,jedyne miejsce gdzie trzeba poczekać niekiedy i godzinkę,to miejsce rejestracji pojazdów,ale to raczej z racji terenu zamieszkania,a nie opieszałości,choć czasami i nasi urzędnicy nic nie mogą poradzić na przepisy tworzone w tym kraju,a to żeby jakiś urzędnik załatwiał sprawy na korytarzu wśród innych petentów jest nie do pomyślenia
życzę wszystkim takiego podejścia urzędników jak w powiecie Lublinieckim i mam nadzieję,że jest takich dużo więcej
wypowiedzi: 2960
wątków: 471

zły jest system
28.05.2013 (Wt) 00.05 (4068 dni temu)
dobrzy ludzie pracują dla złego systemu. i nie mają odwagi by się temu sprzeciwić.
polecam http://www.youtube.com/watch?v=OsFEV35tWsg - rozważania o tym, skąd bierze się zło.
okazuje się, że np. to co działo się w irackim więzieniu Abu Ghraib, nie wynikało z tego, że straznicy byli źli. ale system był zły i tworzył kontekst do tworzenia zła.

dobre jest też http://www.ted.com/talks/philip_howard.html - w ostatnich dekadach nastąpiła istna inwazja przepisów prawnych w nasze życie - 'system' próbuje nam coraz więcej rzeczy regulować. fotoradary, cookies etc - coraz większa ingerencja. tysiące przepisów prawnych, których powinniśmy codziennie przestrzegać.

system jest chory. system jest zły. przez niego dobrzy ludzie czynią zło. a system coraz bardziej niszczy wolność jednostki.
  
oceny:   



Forum >> Hyde Park >> Dlaczego Polska jest takim beznadziejnym krajem?


poprzedni następny