gry online

 tematów: 33      wątków: 2617      wypowiedzi: 27.803
autor: fraza:
jeśli chcesz brać udział w dyskusji zaloguj się: użytkownik: hasło:
Podsumowanie aktywności na forum w ciągu ostatnich 24 godzin

Forum >> Hyde Park >> Fenik - troche moich wypocin:)

system automatycznej korekty błędów

autor treść
wypowiedzi: 78
wątków: 3
Fenik - troche moich wypocin:)
25.12.2012 (Wt) 12.19 (4221 dni temu)
Czasem dyskusje na forum podsuwają mi pomysł na moje rymowanki. Postanowiłem cześć z nich tu umieszczać
wypowiedzi: 78
wątków: 3
:(
25.12.2012 (Wt) 12.27 (4221 dni temu)
Sąd Boży

"Proszę wstać, Sąd nadchodzi"
Pierwszy Anioł juz wychodzi.
Za nim Bóg sie fatyuguje,
Tu nikt farsy nie planuje.

"Oskarżony niech powstanie.
Czy ma do mnie dziś pytanie"
A oskarżony wciąż strapiony.
Swoim czynem roztrzęsiony.

"Nie" w stół patrząc odpowiada.
W sali cisza nam zapada.
Nagle szloch się gdzieś wyrywa.
Wzroku on jednak nieo dorywa.

Prokurator się podnosi.
W sali cisza się unosi.
Oskarżony siada ciężko.
"Tamten człowiek zabił dziecko!!"

Cisza znowu w sali rządzi.
Oskarżony wzrokiem błądzi.
Matki płacz znów się unosi.
Gdy się inny głos nam wnosi.

" Przecież nie chciał, nie zawinił.
Tylko lekko on przewinił.
Osiemdziesiąt jechaliśmy.
Dziecka nie widzieliśmy"

"Cisza, siadać, nie przeszkadzać.
Ja pytania będę zadawać!"
Mówi sędzia mocnym głosem.
Ktoś tam mruczy coś pod nosem.

"Panie sędzio tak to było.
Gdy po świętach się pędziło.
Oskarżony na wieś wjechał.
Nagle dzieciak mu wyjechał.

Osiem lat ledwie miał.
Pod samochód jednak wpadł.
Drogi śliska, mrozek złapał.
Oskarżony się wahał.

Pedał wciska, już hamuje.
Samochód po lodzie sunie.
Dziecko stoi przerażone.
przez kierowce juz strąbione.

Wtedy słychać huk i krzyk.
Tam za płotu słychać ryk."
Znów na sali ktoś w płacz wpada.
Wszyscy milczą bo wypada.

"Panie sędzią wiem, zabiłem.
lecz nie dużo przewiniłem"
Oskarżony już się broni.
"Przecież nie odpowiadam za tych nicponi.

Co tą drogę zapuścili.
W zimę jej nie odśnieżyli."
Kilku kiwa, przytakuje.
Tak jak on rozumuje.

Prokurator się unosi.
Nowe światło w sprawę wnosi.
"A ty znaku nie widziałeś??
Osiemdziesiąt na liczniku miałeś.

Na liczniku , zapomniałeś??
Czy ten znak sobie olałeś??
Dziecko winne?? Wyjechało??
Pewno wyszło by z tego cało.

Gdybyś w porę wyhamował.
A nie na wsi szarżował."
Oskarżony znowu siada.
Juz mu mówić nie wypada.

" A gdzie matka dziecka była?
Ile ona zawiniła??
Głos się sali sam roznosi.
Smukła postać się podnosi.

"Co się stało ja widziałam.
też powiedzieć coś bym chciała"
Sędzia kiwa z przyzwoleniem.
Mówić zezwala milczeniem.

"Mój mąż dobrym jest człowiekiem.
Choć starzeje się nam z wiekiem.
Dzieci swoje kochał, nie bił.
W święta jechał wiec też nie pił.

Chory był, sama widziałam.
Lecz do mamy jechać chciałam.
Na wigilie na wieczerze.
My żyjemy w wierze.

Rano męża rozłożyło.
płuco go męczyło.
Wiec do miasta wracaliśmy.
Do lekarza się śpieszyliśmy.

Dziecko sami widzieliśmy.
na nie wciąż uważaliśmy.
Lecz nam nagle wyjechało.
Szansy hamować nie dało"

" A znak was tam nie ostrzegał?
Ze tu dzieci nie przestrzegał?
Kazał zwalniać, czyż nie prawda?"
W głosie prokuratora jest pogarda.

" Był widziałem, mąż był ..."
"Synek mój by żył!!"
Krzyczy matka zrozpaczona.
W żalu ciągle pogrążona.

Prokurator przytakuje.
Cała sala mu wtóruje.
" Przepis był, Pan go złamał.
Z konsekwencji sprawę zdawał.

Nieumyślnie dziecko zabił.
Lepiej milczeć bym już radził."
Sędzie rękę w ten podnosi.
Ciesze na sali wnosi.

" Sprawę znam czy są świadkowie?
Czy ktoś jeszcze na coś powie?"
Prokurator się szykuje.
Mowe swą przygotowuje.

" Tak, raz jeszcze ja powtórzę."
Głowę trzyma mocno w górze.
"Matkę, rząd tu winiliśmy.
Czy my poszaleliśmy??

Droga zła, nie odśnieżona??
A może to głupota nieskończona??
Pośpiech tutaj zdecydował.
To on zawyrokował.

Dziecko małe nam zmarnował.
Bo kierowca ryzykował.
Nie chciał? Wierze i co z tego??
To nie wróci życia jego.

Lat trzydzieści on już jeździł.
Pól nam kraju sam zjeździł.
Nie raz szalał i szarżował.
Nie raz tak już ryzykował.

Tyle razy szczęście miał.
lecz tym razem dziecko zabrał.
Winny, winny moim zdaniem.
Nie daj zwieść się ich błaganiem."

"Czy ktoś jeszcze głos zabierze??
Nim ja kare sam wymierzę??"
Pyta sędzia patrzy srogo.
Prokurator chrząka wrogo.

" Ja człowiekiem jestem nie mordercą"
Gdy on mówi, głowa kręcą,
Ludzie mocno się bulwersowali.
Oni tez protestowali.

"Chory byłem, pech się zdarzył.
Błąd innych o tym zaważył.
Gdyby drogę posypano.
Życie dziecku by darowano.

Gdyby autostrada była.
Ta tragedia by się nie zdarzyła.
Gdyby służba zdrowia lepsza była.
Ja w to dziecko bym nie wjechał."

W ten się stary cżłowiek unosi.
Swoja prawdę głosi.:
Ja sto lat już prawie żyłem.
Wiele zobaczyłem.

Okupacje przetrzymałem.
Pół rodziny postradałem.
Swych przyjaciół sam chowałem.
na wypadek sam patrzałem.

Na wsi życie swe spędziłem.
Do lekarza też chodził.
Lecz w samochód nie wsiadałem.
Gdy sił jechać nie maiłem.

Gdy zła droga sam zwalniałem.
Bo się zabić to nie chciałem.
Dziś samochód już rdzewieje.
Pokazuje stare dzieje.

Stary jest, wzrok szwankuje.
Życia nie ryzykuje.
Życie jedno mnie uczyło.
Żeby w domu dobrze było.

Mam na innych sie nie patrzyć.
O dobrobyt swój sam walczyć.
Tak mnie Polska wychowała.
Choć się ze mną nie cackała.

Dzieci to do siebie mają.
Na niebezpieczeństwa nie zważają.
Sam nie raz ja hamowałem;.
Gdy po drogach jechałem.

Dziecko widział, i gazował.
Życie swoje ryzykował.
Zabił dziecko przez głupotę.
Na milczenie mam ochotę."

"Proszę wstać wyrok ogłoszę.
Przy ty o cisze proszę"
Szmer narasta ludzie wstają.
Potem w cisze zapadają.

Wyrok?? Jakie ma znaczenie??
Może bezie przebaczenie.
Może zemsta Boża spłynie.
Czy nikt przez to nam nie zginie??

Dziecko ledwie 8 lat miało.
Żyć na pewno jeszcze chciało.
Winnych każdy sam se wskaże.
Bóg i tak nas wszystkich ukaże.
oceny:   
wypowiedzi: 78
wątków: 3
Stanowczo za dużó czasu:)
25.12.2012 (Wt) 20.30 (4221 dni temu)
Rozmowa z Bogiem

"Czemu głupcze to zrobiłeś??
Czemu ciało swe zabiłeś??
Czemu siebie potępiłeś??
Swoje szanse zatraciłeś??"

Anioł patrzy rozgniewany.
"Zmarnowałeś dar ci dany"
W żyłach jemu krew buzuje.
W głowie znowu się kotłuje.

" Chcesz do reszty się zmarnować??
piekło sam sobie zgotować??"
W nim złość rośnie, potęguje.
Bronić się nie decyduje.

" Co wyprawiasz ze swym ciałem??"
"Nie po to ci je dałem"
Gdzieś z oddali głos ten słychać.
" Jestem tu, możesz pytać"

"Wiec mi czemu los ten dałeś??
Jakie imię mi nadałeś??
On już pyta rozżalony.
" Od dzieciństwa świat mój chory.

Jakie szanse ja tu maiłem??
Sam rodziny nie wybrałem??
Czemu już start mi spaprałeś??
Sam mi życie zmarnowałeś!!!"

Anioł groźnie marszy brwi
"Boże on tu z Ciebie drwi.
Sam widziałem co wyprawiał.
W każdy wieczór sam zaprawia.

Nie raz kradł i oszukiwał..."
"A gdy szef mnie wykiwał??"
On już sam nie wytrzymuje
" Jakie szanse to rokuje??

W jednej pracy harowałem.
Kopa w dupę tam dostałem.
A wypłaty nie ujrzałem??
W zamian tylko długi miałem"

"Czy ty bez winny byłeś??
Czy nie kradłeś, czy nie piłeś??"
Bóg się pyta ze spokojem.
" Tak, pamiętam, byłem gnojem.

Wiec co kiedyś wyprawiałem.
Mało ważne że nie chciałem.
Czy pomoc otrzymałem??
Gdy prosić sile na nią miałem??"

Anioł usta już otwiera.
W ten się postać rozpościera.
Starzec tu przed nimi staje.
Znak milczenia jemu daje.

"Synu mój ty zagniewany.
Wiem nie czułeś się kochany.
Lecz czy ty mi miłość dąłeś??
Czy wciąż tylko zadałeś??"

"Nikt mnie kochać nie nauczał.
W domu ojciec tylko buczał.
Pasek nas tam wychowywał.
Ciągle tylko nas przezywał.

Czemu na to pozwoliłeś?
Czemu jego nie zabiłeś??
Czemu nie zakazałeś??
Czemu an to przyzwalałeś??"

"Bo swym dzieciom wolność dałem."
"Nigdy tego nie żałowałeś??"
Pyta On mocno zdziwiony.
Nadal w sercu rozżalony.

"Ech me dziecię, pełne złości.
Każdy ma mnóstwo możliwości.
Wolną wole ludziom dałem.
Czasem im podpowiadałem.,

Ciebie tez sam nawiedzałem.
Wciąż wskazówki ci dawałem.
Co ty z nimi sam zrobiłeś??
Tylko mnie wciąż winiłeś"

" Bo mi życie zmarnowałeś??
Po cy ty mi je dałeś??"
"Byś mógł żyć i sam wybierać.
Byś się sam mógł zmieniać"

"Już za późno się zabiłem.
Przecież dziś się powiesiłem"
Wtedy Anioł znów się zjawia.
Cała sprawę tak przedstawia.

"Ja nad tobą wciąż czuwałem.
Pomoc w porę zawezwałem.
Oni cie reanimują.
Na twój powrót oczekują"

"Wolną wole tobie dałem.
Nigdy jej nie odebrałem.
Twoja wola wiec wybieraj.
Wracaj, życie swoje zmieniaj"

On juz oczy tu zamyka.
Nagle znika.
Słyszy nagle " On oddycha"
ktoś powietrze w płuca wpycha

Oczy lekko znów otwiera.
On już dłużej nie wybiera.
Zycie wybrał zmarnowane.
to przez Boga ofiarowane.
wypowiedzi: 10
wątków: 2
Wiersz
25.12.2012 (Wt) 21.06 (4221 dni temu)
Dla odmiany na święta mógłbyś napisać coś bardziej wesołego
wypowiedzi: 78
wątków: 3
:)
25.12.2012 (Wt) 21.15 (4221 dni temu)
Wole pisać szczerze.
wypowiedzi: 78
wątków: 3
:D
25.12.2012 (Wt) 22.10 (4221 dni temu)
Dla Dudiego


Kowboj Dudi znów na wyruszył.
Serca niewiast mocno wzruszył.
To bohater bardzo znany.
Odznaczany i kochany.

Już do Kansas City rusza.
Na ten turniej nam wyrusza.
Chce orderów i zwycięstwa.
Bo jest znany nam z męstwa.

Dziesięć lat się tam morduje.
Kombinuje i planuje.
On od razu nie szarżuje.
Na spokojnie wciąż planuje.

Kredyt bierze, prezent wręcza.
Kowbojami nie zadręcza.
Tu nam ziemie iryguje.
Co on knuje??

Tak trzy lata nie szarżuje.
Na spokojnie wciąż planuje.
kawalerii ziemie daje.
Coś on knuje mi się zdaje.

W ten się bank dopomina.
Że zapłaty jest już gpdzina.
A on banku się nie boi.
Bo na ziemi mocno stoi.

Kasy swojej nie roztrwonił.
Wiec ze spłaty się wybronił.
I tak swoje ciągle robił.
O pożyczki się nie prosił

W ten go inny już napada.
Rewolwero wpada.
Lecz się chłopak nam przeliczył
Dudi dobrze to wyliczył

Krowy w eksport hurtem puścił.
Swych kowbojów z farmy wypuścił.
Lecz go kilku obroniło.
Choć kowbojów mu ubyło.

Cztery lata pozostały.
Stado sośnie w blasku chwały.
Dudi myśli kombinuje.
Bo już kasy mu brakuje.

Krowy swoje exportuje.
Potencjału nie marnuje.
Pięćset sztuk zostawia sobie.
Jego portfel tylko rośnie.

Znów kowbojów już zatrudnia.
By nie wyjść na durnia.
Już jest pewien i wygrywa.
Tak z kretesem nas ogrywa.

Chyle czoła roztropności.
Śmieje się ze swej pazerności.
Dudi wygrał zasłużenie.
zdania swego ja nie zmienię.



Forum >> Hyde Park >> Fenik - troche moich wypocin:)