16.02.2013 (So) 14.52 (4480 dni temu)

Nie mam pojęcia z czym Palikot chce walczyć ale chce się podzielić tym co mnie boli jeżeli chodzi o dyskusje. Żeby było przejrzyściej umieszczę to w punktach. Więc boli mnie to że:
a) w polskiej debacie argumentuje się emocjami nie faktami, czego przykład mieliśmy w ostatniej debacie o związkach partnerskich.
b) nie dba się o to o czym się mówi byli tylko mówić
c) Tylko dosadne opinie przechodzą do świadomości mediów dlatego mamy radykalizacje języka (poseł już się nie potyka, on odnosi w najlepszym razie sromotną klęskę)
d) używa się słów dosadnie, nie zawsze popranie.
e) brakuje mi faktów dyskusji. Przykład szatańskiej brzozy i rozbieżność wysokości złamania rzeczpospolita mowiła o 3 metra, gazeta wyborcza o 2 metrach, mój kalkulator o 104 centymetrach, z zaznaczeniem faktu że nigdzie nie znalazłem wyjaśnienia co dokładnie określa się jako miejsce złamania(początek złamania, koniec złamania srodek drzewa , grrr ).

Pyzatym co to za debata w której nie widzimy racji drugiej strony i nie szuka się kompromisu.